Dorota Szelągowska cieszy się niemałą popularnością. Zawdzięcza ją takim produkcjom jak "Totalne remonty Szelągowskiej", "Domowe rewolucje", a także "Dorota inspiruje".
Zasadniczo Szelągowska jest uznawana za ekspertkę w swojej dziedzinie. Zwykle właściciele mieszkań z wielkim entuzjazmem przyjmują ją w swoich progach i akceptują wprowadzane zmiany. Czasami jednak jest inaczej.
Raz na kilkaset programów, które już zrobiliśmy, rzeczywiście była sytuacja, gdzie bohaterom nie do końca podobał się remont. Potem co prawda zmienili zdanie, ale dla nas to był straszny policzek - ujawniła Dorota w rozmowie z "Galą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ta sprawa była wielkim ciosem dla produkcji. - Chodziliśmy do tyłu przez dwa tygodnie, bo ten finał i ta radość u ludzi to jest tak naprawdę paliwo napędowe na kolejne remonty - dodała Dorota.
Prezenterka zaznacza, że nie chciałaby ponownie przeżywać czegoś takiego. Była pewna, że dała z siebie wszystko i razem z ekipą postępowała zgodnie z preferencjami domowników, a tymczasem okazało się, że nie ma pełnej satysfakcji po stronie mieszkańców.
Na szczęście finalnie udało się dojść do porozumienia. - To było ciężkie przeżycie - podsumowała Dorota Szelągowska.
Dorota Szelągowska o wierze
Dorota Szelągowska nie stroni od mówienia o trudnych kwestiach. W trakcie podcastu "Wojewódzki Kędzierski" rozprawiała choćby na temat wiary.
Byłam bardzo wierząco-praktykująca, natomiast nie jestem katoliczką. Wierzę w siłę wyższą, ale na pewno nie jestem katoliczką - podkreślała wówczas popularna prezenterka telewizyjna.
Później stwierdziła, że religia jest zbiorem zasad. Jednocześnie mówiła, że przynależność do danej religii to coś w stylu "zapisania się do klubu".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.