Problem istnieje od lat, ale teraz - w dobie wojny w Ukrainie - zrobiło się o nim szczególnie głośno. Każdy rząd po 1989 r. traktował temat obrony cywilnej po macoszemu, doprowadzając do zapaści systemu. Zmienić chce to Władysław Kosiniak-Kamysz. Wicepremier i szef MON zapowiedział prace nad nowymi aktami prawnymi.
- Trwają intensywne prace w MSWiA, my to wspieramy. Jestem wielkim zwolennikiem współpracy. Ustawę o obronie cywilnej przedstawimy w najbliższym czasie - mówił Kosiniak-Kamysz w środę na antenie Radia ZET.
Czas najwyższy, bo obrona cywilna praktycznie nie istnieje. Wprowadzona w 2022 r. Ustawa o obronie Ojczyzny (U3O) zniosła nawet urząd szefa organu. Do momentu jej wprowadzenia szefem OCK był komendant główny Państwowej Straży Pożarnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiceszef MSWiA zapowiada zmiany
Za projekt nowych ustaw odpowiada resort spraw wewnętrznych i administracji. Zapytaliśmy jego wiceszefa, byłego komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Wiesława Leśniakiewicza, co znajdzie się w ustawie.
Aktualnie procujemy nad projektem ustawy dotyczącej ochrony ludności w stanach nadzwyczajnych. Minister Marcin Kierwiński uzgodnił z premierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, że do przygotowania projektu dostaniemy wsparcie ekspertów z MON w przygotowaniu projektu - rozpoczyna polityk.
Przekonuje, że rząd nie ma zamiaru jednym aktem prawnym zastępować obowiązujących ustaw o zarządzaniu kryzysowym, o stanie klęski żywiołowej czy też o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi.
Nowa ustawa będzie zawierać szereg nowych rozwiązań i narzędzi umożliwiających skuteczne zarządzanie wszystkimi dostępnymi zasobami na rzecz ochrony ludności w Polsce, zarówno w czasie pokoju, stanów nadzwyczajnych, jak i wojny - dodaje.
Przypomina zarazem, że obrona cywilna to nie tylko formacje, ale też katalog zadań, jakie należy realizować dla skutecznej ochrony ludności. Być może z tego właśnie powodu wicepremier Kosiniak-Kamysz mówił w rozmowie z Radiem ZET, że jest zwolennikiem szkoleń z ratownictwa. I to od najmłodszych lat - od przedszkola.
Co na to Leśniakiewicz? Realizacja zadań z zakresu ochrony ludności będzie obejmowała, jak mówi, m.in. zagadnienia związane z ostrzeganiem, alarmowaniem, ratowaniem życia, zdrowia, mienia i środowiska, udzielaniem pomocy doraźnej, polegającej na zapewnieniu podstawowych warunków do przetrwania, w tym budowli ochronnych dla ludności.
Schrony? "Mam pokrycie dla 6 proc. ludności"
Tych w kraju faktycznie brakuje. A przecież mówimy o 38-milionowym państwie, leżącym przy linii frontu.
Na stanie mamy 107 budowli ochronnych, to pokrycie dla 6 proc. ludności miasta - mówi o2.pl pragnący zachować anonimowość urzędnik zajmujący się tematyką obrony cywilnej w jednym z miast na Śląsku.
- Od 2004, kiedy wycofano art. 140 z Ustawy o powszechnym obowiązku obrony, nie ma przepisów, które nakazywałyby deweloperom budować ukrycia w nowym budownictwie. Dlatego posiłkujemy się tym, co jest, a budowli ochronnych, jak mówię, ubywa - stwierdził.
Czytaj też: Do schronu, czyli gdzie? Problem w Warszawie. Urzędnicza przepychanka i luki w przepisach
Dodaje, że w tej chwili boryka się z tym, że przychodzą do niego pisma o zdjęcie ze stanu ewidencji budowli ochronnych, bo np. ktoś chce sprzedać budynek. - I co? Wojewoda odsyła do nas i nie mamy podstaw wydania decyzji odmownej - powiedział.
Ocenia, że minęło 18 miesięcy obowiązywania Ustawy o Obronie Ojczyzny "i nie mamy w zasadzie niczego". Wygasły akty prawne, które do tego czasu były utrzymane. W 2018 r. stworzono, jak mówi, wytyczne szefa OCK w sprawie zasad postępowania z zasobami budownictwa ochronnego, które dziś już nie obowiązują, bo uchylono ustawę o powszechnym obowiązku obrony RP, likwidując tym samym obronę cywilną w kraju.
Dobrze, że coś się zaczyna dziać. Ale widziałem już tyle "projektów", widzę, ile rzeczy jest do poukładania, sprawdzenia i znowelizowania albo wręcz przygotowania od nowa, że jestem sceptyczny - podsumowuje nasz rozmówca.
A przecież schrony były. Pod budynkiem jednej ze spółek z grupy Jastrzębskiej Spółki Węglowej znajduje się schron. Lub raczej - znajdował się. Dziś są po nim smutne pozostałości. Takie, jak widoczna na zdjęciu poniżej czerpnia powietrza, przypominająca osobom zagłębionym w temat, że pod ziemią było niegdyś ukrycie dla ludności.
Schron znajduje się też pod budynkiem Urzędu Miasta Dąbrowa Górnicza. Czy raczej - znowu - znajdował się. Podobnie jak schron pod JSW Logistics został dawno temu usunięty ze stanu budowli ochronnych. Obecnie jest zniszczony, zdewastowany i nie nadaje się do użytku.
Schrony były też na terenie gliwickich zakładów mechanicznych Bumar-Łabędy. Dziś, podobnie jak schrony w Dąbrowie Górniczej, nie nadają się do użytku. Zniszczone i zaniedbane, dawno temu zostały spisane ze stanu budowli ochronnych.
System potrzebny "na już"
Aleksander Fiedorek, przedsiębiorca, zajmujący się budownictwem ochronnym, mówi o2.pl, że odbudowa obrony cywilnej jest potrzebna "na już". Fiedorek jest zaangażowany w sprawę budowy nowoczesnego i sprawnego systemu obrony cywilnej. Przekonuje, że w tej chwili taka obrona w Polsce "w zasadzie nie istnieje".
Okres ostatnich dwóch lat został w praktyce zmarnowany. Nie stworzono żadnych rozwiązań systemowych chroniących obywateli, nie zadbano o zabezpieczenie osób szczególnie wrażliwych na kryzys (dzieci i osoby starsze). To są bardzo poważne zaniedbania, o których trzeba głośno mówić - wylicza.
MSWiA przesłało do konsultacji międzyresortowych ważne rozporządzenie. Reguluje ono warunki techniczne, jakim powinny odpowiadać budowle przeznaczone na ochronę obywateli: schrony, tymczasowe ukrycia. Równolegle Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej realizuje projekt stworzenia nowoczesnego systemu ostrzegania ludności, który będzie finansowany z Krajowego Planu Odbudowy.
Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.