"Rumi nie był biały". Hasztag #RumiWasntWhite jest bardzo popularny na Twitterze. Internauci nie są zadowoleni z decyzji twórcy scenariusza, Davida Franzoniego. Nie byłoby problemu, gdyby nie kolor skóry postaci, której ma być poświęcony film. Zamiast osoby pochodzenia bliskowschodniego, wybrano jednego z najbardziej rozchwytywanych hollywoodzkich aktorów.
Chcę zmierzyć się z wyzwaniem, jakim jest stereotypowe przedstawienie muzułmanów w zachodnim kinie, poprzez nadanie tej postaci twarzy i historii - wyjaśniał scenarzysta.
Rumi jest bardzo dobrze znany w Stanach Zjednoczonych. Jednak pomysł Franzoniego i producenta Stephena Joela Browna, by do roli perskiego "Szekspira" w castingu wziąć pod uwagę tylko amerykańskich aktorów, wzbudził mieszane uczucia. Pomimo że zdjęcia nie rozpoczną się szybciej niż w przyszłym roku, para filmowców zdążyła ogłosić główne role. DiCaprio będzie grał u boku Roberta Downey Jra, który wcieli się w irańskiego mistyka Shamsa z Tebrizu.
To jest ten poziom aktorski, o który nam chodzi - stwierdził Brown.
Internauci nie zostawili suchej nitki na twórcach filmu. Atmosferę dodatkowo podgrzewał fakt, że informacja została ogłoszona w czasie Ramadanu - świętego miesiąca dla muzułmanów.
Hollywood nie przejmuje się zbytnio zarzutami o "wybielaniu" aktorów. Ostatnio w filmach zza oceanu róźnorodność jest mocno deficytowa. Akademia nie wyznaczyła żadnego czarnoskórego aktora do oscarowej nominacji drugi rok z rzędu, a Marvel znalazł się pod ostrzałem, gdy w roli tybetańskiego mistrza w "Doktorze Strange'u" obsadził Tildę Swinton. Złość fanów anime sprowokowała również wieść o przydzieleniu roli Scarlett Johansson japońskiej postaci Motoko Kusanagi w filmie "Ghost in the Shell".
Autor: Mateusz Kijek
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.