Susan Treftub powiedziała, że boi się wrócić do Blondin Park w dzielnicy Ealing po swoim doświadczeniu z 19 lipca. Twierdzi, że masa szczurów rzuciła się na nią, pozostawiając ją z ugryzieniami i siniakami.
Nigdy nie widziałam tylu zwierząt, nie mówiąc już o szczurach. To było obrzydliwe. Nie jestem pewna, ale myślę, że było ich co najmniej 100. Czułam, że będę chora - przyznaje.
Susan ma na ciele ślady po ugryzieniach i siniaki, ale poza tym nie odniosła większych obrażeń. Kobieta zaznacza jednak, że gdyby ofiarą ataku padło na przykład dziecko, to z pewnością mogłoby się to skończyć znacznie gorzej.
Jak sobie radzić w takiej sytuacji?
Kobieta próbowała kopać zwierzęta, było jednak na tyle ciemno, że robiła to na oślep. 43-latka twierdzi też, że regularnie spaceruje wieczorem po parku, a tego typu sytuacja spotkała ją pierwszy raz.
Najgorsze było to, że po prostu czułam się bezradna. Do kogo mam teraz zadzwonić, kogo powiadomić? - zastanawia się Susan.
Specjalne oświadczenie w tej sprawie wydała Rada Ealing. Napisano w nim: "Wszyscy możemy pomóc zmniejszyć ryzyko napotkania szczurów w lokalnych parkach, zabierając do domu całą ściółkę i utrzymując nasze zielone przestrzenie z dala od śmieci i jedzenia".
Rada dodała również, że w razie podobnej sytuacji, można wysłać e-mail na adres parks@ealing.gov.uk. Wtedy problem zostanie zarejestrowany i zbadany przez kontrolę szkodników.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.