Wokół "Sylwestra Marzeń" w TVP2 było ostatnimi czasy sporo zamieszania. Najpierw z występu zrezygnowała Mel C. Wokalistka znana ze Spice Girls nie zgodziła się pojawić na imprezie stacji, która przejawia brak tolerancji dla społeczności LGBT. Potem okazało się, że Telewizja Polska ściągnęło do Polski Black Eyed Peas.
Wykonawca wystąpił w Zakopanem z tęczowymi opaskami na ramionach. Sygnał był z ich strony jasny. Sprawa rozniosła się nie tylko w polskich mediach, ale także światowych. Choć większość komentujących jest przekonana, że TVP nic nie wiedziała o pomyśle Black Eyed Peas, stacja zapewnia, że element stroju miał być uzgodniony wcześniej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W nowy rok do afery z tęczowymi opaskami odniósł się Miłosz Manasterski z Agencji Informacyjnej. Mężczyzna, który często jest zapraszany do "Wiadomości" TVP, tym razem wypowiedział się dla serwisu TVP Info.
Jak widzimy, szok i obawy tych artystów, którzy mają wielką potrzebę manifestowania swoich poglądów politycznych, jakiejś swojej orientacji seksualnej czy jakichś przekonań... No to jest absolutnie, te obawy są niesłuszne - powiedział Manasterski.
Najbardziej jednak znaczące i przy tym absurdalne były jego kolejne słowa. Przedstawił w nich TVP jako miejsce, w którym panuje oaza wolności.
Na "Sylwestrze Marzeń" nie ma żadnej cenzury. Cenzurę raczej chce zaprowadzić ktoś zupełnie inny. Ale w Sylwestra nie będę nawet wymieniał tego nazwiska - rzucił.
Raczej nie jest zbyt trudne zgadnąć, że Manasterskiemu chodziło o nikogo innego jak Donalda Tuska. Szef PO od dawna jest obwiniany w TVP za wszystko, co tylko możliwe, choć nie rządzi od wielu lat.
- Absolutnie widać, że w Telewizji Polskiej panuje kompletna, całkowita wolność. Prezentowanie różnorodnych poglądów. Zresztą na co dzień również tak się dzieje - dodał Manasterski, tłumacząc, że sytuacja w Zakopanem to "promocja różnych mniejszości", która "wywołuje dyskusję". Patrząc jednak, jak sama Zjednoczona Prawica podzieliła się w ocenie koncertu Black Eyed Peas (m.in. pracownicy TVP kontra politycy Konfederacji), to można powiedzieć, że do dyskusji rzeczywiście doszło, ale chyba nie takiej, jak zakładano.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.