Simon Ammann jest bezsprzecznie legendą skoków narciarskich. Na karku ma już jednak 41 lat i w ostatnim czasie coraz więcej mówi się o jego potencjalnym zakończeniu kariery. Szwajcar długo nie zabierał głosu w tej sprawie, a latem w ogóle nie pojawił się na skoczni. O przyszłości zawodnika nie wiedział nawet jego trener Martin Kunzle.
Możesz przeczytać także: Komentatorzy zadrwili z Polaka. "Może w fabryce drewna?"
Zawody mają ustaloną datę. Albo jesteś kontuzjowany, albo startujesz. Jeśli Simon zamierza dalej skakać, powinien się wkrótce zgłosić. Piłka jest po jego stronie. Nie wiemy, co planuje - mówił Kunzle.
W końcu i Ammann postanowił przemówić. Na miesiąc przed startem nowego sezonu zimowego jasno określił swój status. W telewizji "SRF" przekazał, że będzie kontynuował karierę. Ale nie będzie to wyglądać tak, jak do tej pory.
Kiedyś planowałem wszystko, co miało związek ze skokami, teraz planuję wszystko wokół moich studiów - przekazał.
Możesz przeczytać również: Tyle zarabiają najlepsi. Lewandowski daleko z tyłu
Ammann zdradził, że na pewno nie wystartuje w inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata w Wiśle (5 listopada). Przyznał, że nastawia się raczej na drugą fazę sezonu 2022/23.
Przypomnijmy, że Ammann jest najbardziej utytułowanym szwajcarskim skoczkiem. W swojej karierze wywalczył cztery złote medale igrzysk olimpijskich, cztery medale mistrzostw świata (w tym jeden złoty), a także złoty medal mistrzostw świata w lotach. W sezonie 2009/10 sięgnął po Kryształową Kulę.
Możesz przeczytać także: To istne szaleństwo. Przekraczamy kolejną granicę
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.