W poniedziałek Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował, że Biedronka wprowadzała w błąd klientów, jeśli chodzi o kraj pochodzenia sprzedawanych w tej sieci warzyw. Jako polskie oznaczane były m.in. produkty z Holandii czy Francji. Tego samego dnia sieć wydała oświadczenie, w którym tłumaczy się z błędów w swoich sklepach.
Czytaj także: Miarka się przebrała. Biedronce grozi gigantyczna kara
Kara dla Biedronki. Sieć się tłumaczy
Pewne sporadyczne i przejściowe błędy mogą się zdarzać, i to w obie strony - wskazując polski produkt jako zagraniczny i odwrotnie - ze względu na dużą rotację owoców i warzyw w naszych sklepach, wielokrotne dostawy w ciągu jednego dnia oraz skalę naszej działalności - przyznaje sieć, należąca do portugalskiego koncernu Jeronimo Martins.
Zwraca jednak uwagę, że u innych jest gorzej. I że odsetek takich błędów w Biedronce jest niższy niż średnia rynkowa.
Z zaskoczeniem przyjęliśmy fakt, że dzisiejszy komunikat UOKiK dotyczy tylko Biedronki, która jest największym sprzedawcą polskich produktów w naszym kraju, osiągając poziom 93 proc. udziału produktów od polskich dostawców w całej rocznej sprzedaży - czytamy w oświadczeniu sieci.
To nie pierwszy raz, gdy Biedronka jest na celowniku UOKiK. Jeszcze w ubiegłym roku Urząd wielokrotnie wskazywał na nieprawidłowości związana na przykład z błędnymi cenówkami na półkach.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl