Po 43 godzinach spędzonych na morzu Stuart Bee został odnaleziony żywy. Znajdował się 138 kilometrów od brzegu. Udało mu się przeżyć, ponieważ trzymał się swojej wywróconej łodzi.
Czytaj także: Brytyjczyk spędził na morzu kilka dni. Wypadł ze statku
62-letni marynarz wypłynął na morze w piątek 27 listopada ok. godz. 16. Gdy przez wiele godzin nie wracał do domu, jego rodzina zaalarmowała straż przybrzeżną. Twierdziła, że to niepokojące, że nie ma go całą noc. Chociaż mężczyzna nie mówił, o której dokładnie wróci, nigdy nie przebywał na wodzie dłużej niż 24 godziny.
Straż przybrzeżna rozpoczęła poszukiwania przy pomocy samolotu C-130 Hercules. O zaginięciu 62-latka poinformowano również znajdujących się w pobliżu marynarzy, służby celne i straż graniczną.
Spędził na morzu 43 godziny. Szczęśliwy finał
W niedzielę przyczepionego do łodzi mężczyznę zauważyła załoga kontenerowca. Pomogła w uratowaniu 62-latka i sprowadziła go z powrotem na brzeg.
Stuart Bee jest doświadczonym marynarzem, dlatego uważa się, że jego motorówka doznała jakiejś usterki. Mężczyzna obudził się w nocy, gdy woda zaczęła wlewać się do łodzi.
Zobacz także: Zwierzę utknęło w rurze. Strażacy uratowali kota