W środę 7 lutego w "Tak jest" gośćmi Andrzeja Morozowskiego byli Bartosz Arłukowicz z PO oraz Anna Zalewska z PiS. Posłanka łączyła się akurat zza granicy, co sprawiło, że sygnał docierał do niej z kilkusekundowym opóźnieniem. Dlatego nie od razu była w stanie odpowiadać na złośliwości Arłukowicza.
Pani powiedziała "weźcie się do roboty". Mam dla pani bardzo dobrą informację, pani poseł. Jutro na komisji zdrowia przyjmujemy ustawę o dostępności tabletki "dzień po" bez recepty. Przyjęliśmy także ustawę o finansowaniu in vitro. A pani życzę także przyjemnej pracy. Tam, gdzie pani teraz jest - powiedział Arłukowicz.
Zalewska nie zwlekała z ripostą. - Ja przyjmuję te życzenia. Myślę, że też Polki i Polacy widzą, że u państwa wszystko na rympał i niezgodnie z prawem. A jednocześnie, że oszukujecie swoich obywateli. Oszukujecie Polaków, którzy wam zaufali. W związku z tym będziemy wam patrzeć na ręce każdego dnia i informować o tym Polaków - stwierdziła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Ceny pączków w Biedronce. Gotowi?
Arłukowicz po chwili rzucił: - Ale to wejdźcie do Sejmu, będzie wam łatwiej patrzeć. Bo dzisiaj to po ulicy biegaliście.
Zalewska postanowiła nie odpowiadać na złośliwość. Zapanowała niezręczna cisza. - Chyba straciliśmy kontakt z panią poseł - uznał po dłuższej chwili Morozowski. - Albo pani poseł straciła kontakt z nami - dodał Arłukowicz.
Formułka PiS o Kamińskim i Wąsiku
Zalewska wyjaśniła, że Morozowski przestał prowadzić swój program. Panowie zareagowali uśmiechami na ten przytyk. Prowadzący wspomniał o opóźnieniu w połączeniu, dodając, że czekał na reakcję posłanki.
Zalewska skwitowała, że "na zaczepki nie reaguje" i powtórzyła powszechnie powtarzaną przez PiS formułkę, którą jest żądanie, aby Wąsik i Kamiński zostali dopuszczeni do prac Sejmu. Mimo, że nie są oni posłami po prawomocnym wyroku, więc nie mają do tego żadnego prawa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.