Tatuażysta, który oślepił kobietę, wstrzykując jej tusz do oczu, musi zapłacić 30 tys. funtów - donosi DailyMail. O tej samej historii możemy przeczytać w portalach włoskich, francuskich, a nawet...chińskich.
Historia sięga 2016 roku
Wówczas Aleksandra trafiła do warszawskiego tatuażysty, który miał za zadanie wytatuować jej gałki oczne. Zrobił to, jednak klientka natychmiast zorientowała się, że coś jest nie tak. Miała problemy z widzeniem. Zdaniem Piotra A., który wykonał tatuaż, taka reakcja była normalna. Kazał Aleksandrze robić okłady i przyjmować środki przeciwbólowe. Czas mijał, a ze wzrokiem wrocławianki było coraz gorzej - straciła go całkowicie w prawym oku, a lewe zostało uszkodzone. Niedawno poddała się operacji usunięcia prawej gałki, którą zastąpiono implantem.
W wyniku pogarszającego się stanu zdrowia Aleksandra straciła pracę i znalazła się w ciężkiej sytuacji. Sprawa utraty wzroku przez tatuaż trafiła do sądu. Piotr A. usłyszał wyrok zadośćuczynienia w wysokości 150 tys. zł i rok wykonywania prac społecznych. Prawnicy pokrzywdzonej zapowiedzieli, że odwołają się od wyroku, gdyż ich zdaniem kara finansowa jest za niska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Polsce kilkadziesiąt osób poddało się zabiegowi wytatuowania oczu. Zdaniem biegłych w przypadku Aleksandry tatuażysta sięgnął po tusz zarezerwowany wyłącznie do skóry, a nie delikatnej struktury oka. Piotr A. przez cały czas nie przyznawał się do winy.
Czytaj także: Chciała być jak Popek. Teraz potrzebuje pomocy
Być jak gwiazdy? Aleksandra zaprzecza
Od lat powtarzana jest teza, że Aleksandra poddała się zabiegowi wytatuowania gałek ocznych, aby upodobnić się do swojego idola, Popka. Sama zainteresowana mówiła, że nie chciała nikogo naśladować. I faktycznie, twórczość Popka zdecydowanie odbiega od tego, co Anoxi Cime (pseudonim Aleksandry) prezentuje w social mediach. Aleksandra przedstawia się jako niebinarna osoba z autyzmem, a jej wcielenia nawiązują do świata fantasy. Według filmów, zamieszczonych na Instagramie, Anoxi ma męża, który cierpi na stwardnienie rozsiane. Razem prowadzą dom tymczasowy dla kotów.