Właściciel psa poprosił bliskich, by przyprowadzili zwierzę do szpitala. Chciał pożegnać się z nim przed śmiercią. Rodzina spełniła jego prośbę, ale zapomniała zabrać czworonoga do domu.
Toto został pod szpitalem, bezskutecznie czekając na swojego pana. Po ponad tygodniu zaopiekował się nim mieszkaniec okolicy. Mówi, że pies jest dobrze wychowany i cieszy się, gdy głaszczą go nieznajomi.
Wygląda jakby wierzył, że jego właściciel któregoś dnia wyjdzie i zabierze go do domu - powiedział mężczyzna.
6-letni labrador trafił pod opiekę weterynarza. Musi przejść operację jednej z łap. Zostanie również wykastrowany - podaje "Daily Mail".
Toto poszukuje nowego domu. Fatima Rodriguez, działaczka organizacji ochrony zwierząt, powiedziała, że najlepiej by osoba, która go adoptuje, trzymała go w domu. Istnieje bowiem ryzyko, że pies ucieknie, aby dalej czekać pod szpitalem na swojego właściciela.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl