Tomasz Fornal jest jednym z najbardziej perspektywicznych polskich siatkarzy. Na co dzień jest zawodnikiem Jastrzębskiego Węgla, zespołu, który jest mocnym kandydatem do zdobycia mistrzostwa Polski. Okazuje się, że 25-latek nie tylko świetnie radzi sobie na siatkarskich parkietach, ale także... w internecie.
Czytaj także: Inny sposób kibicowania. Wiwatowali na cześć rywali
Ostatnio zrobiło się wokół niego gorąco. W mediach społecznościowych rozpętała się prawdziwa burza. Część internautów zarzucała mu pobieranie pieniędzy za rozdawanie lajków i followów na Instagramie.
To wyszło podczas transmisji na Twitchu. Tam Fornal jest bardzo aktywny, to za sprawą swojego kolegi z reprezentacji: Kuby Kochanowskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Marciniak zapytany o Lahoza. "Inny świat"
Siatkarz broni się przed zarzutami
Siatkarz - w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" - odniósł się do całej sytuacji, przedstawił swoja argumentację.
Któregoś razu, grając z moimi ziomkami, oni zażartowali, że będziemy teraz sprzedawać lajki i followy na Instagramie. Podłapałem to, zacząłem odpowiadać na prośby o obserwowanie czyjegoś konta, a ludzie zaczęli to kupować - zaczął.
Wszyscy na czacie wiedzieli, że z mojej strony to tylko żarty, ale po dwóch dniach ktoś ze znajomych powiedział mi, że po Twitterze krążą informacje o tym, że sprzedaję lajki i zrobiła się afera. Postanowiłem ostatecznie odnieść się do tego na swoim kanale na Twitchu - dodał po chwili.
Siatkarz nie ukrywa, że zarabia dodatkowe pieniądze w internecie. Kwoty nie podał, ale powiedział, że są to "całkiem dobre pieniądze".
Świat gier komputerowych to moja rzeczywistość od dziesięciu lat. Nie idę spać o godzinie 19.00 po powrocie z treningu i nie budzę się następnego dnia o 8.00 rano. Poza tym mieszkam sam, nie mam rodziny, dzieci, które wymagają opieki, więc mogę sobie na to granie pozwolić - zaznaczył.