Śmiertelna dla księżnej Diany okazała się maleńka rana w płucach. Doktor Richard Shepherd nazywa ją "łezką w żyle". Jeden z najbardziej uznanych patologów sądowych w Wielkiej Brytanii opisał swoje ustalenia w nowej książce o tragedii w Paryżu w 1997 roku.
To był tak specyficzny uraz, że nie widziałem podobnego w całej mojej karierze - podkreśla doktor Shepherd.
Patolog precyzuje - rana była ukryta bardzo głęboko. I podkreśla, że właśnie jej nietypowe umiejscowienie w płucach sprawiło, że księżna Diana zmarła - podaje "New York Post".
Gdyby tylko uderzyła w przedni fotel pod nieco innym kątem... Gdyby tylko prędkość była o 15 km/h mniejsza... - pisze doktor Sheperd.
Księżna Diana zginęła 31 sierpnia 1997 roku w Paryżu. Samochód, którym jechała wraz z Dodim Al-Fayedem rozbił się w tunelu. Księżna Walii zmarła z powodu obrażeń w szpitalu. W wypadku zginął też Dodi Al-Fayed i kierowca Henri Paul.
Śmierć księżnej wstrząsnęła całym światem. Była niezwykle popularną osobą. Dianę nazywano "królową ludzkich serc".
Doktor Sheperd podkreśla, że księżna mogła uniknąć śmierci.
Gdyby tylko miała zapięty pas bezpieczeństwa... Gdyby tak było, prawdopodobnie 2 dni po wypadku pokazałaby się publicznie z podbitym okiem, zapewne osłabiona z powodu złamanych żeber i ze złamaną ręką na temblaku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.