W poniedziałek (18 marca) rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski, pierwsze w 2024 roku. Na nim podopieczni Michała Probierza przygotowywali się do rywalizacji w barażach o nadchodzące Euro.
Biało-Czerwoni w czwartek wykonali pierwszy krok, bo odprawili z kwitkiem reprezentację Estonii 5:1. Spotkanie to nie miało większej historii, ponieważ rywale znacząco odstawali i to miało przełożenie na końcowy wynik.
Zobacz również: "Pół drużyny jak frajerzy". Brutalnie ocenił zachowanie Polaków
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem zrobiło się głośno o sytuacji z udziałem Roberta Lewandowskiego. Ten bowiem wyszedł na boisko wraz ze swoją starszą córką Klarą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To był nasz pomysł z Anią. Trochę się denerwowała, stresuje się wieloma rzeczami, więc trochę się przełamała (córka - przyp. red.). Dla całej naszej rodziny było to duże przeżycie i coś szczególnego. Jako ojciec jestem dumny i taka chwila to będzie pamiątka na całe życie i będziemy to często wspominać - przyznał "Lewy" w pomeczowym wywiadzie.
Warto jednak zwrócić uwagę, że kapitan reprezentacji Polski był jedynym, którego na mecz wyprowadziła dwójka dzieci. O tym, kim jest chłopiec, napisała na Facebooku mama Lewandowskiego Iwona. Jej bowiem również nie mogło zabraknąć na PGE Narodowym, podobnie jak siostry piłkarza Mileny.
Na swoim oficjalnym koncie na Facebooku Iwona Lewandowska podkreśliła, że jej syn i wnuki pięknie się prezentowali. Nie ukrywała dumy ze swoich bliskich. Niedługo później usunęła swój post.
Łącznie z piłkarzami kadry pojawiło się 12 dzieci. Tyle tylko, że żadne... nie ustawiło się przy Janie Bednarku.
Przeczytaj także: Dziennikarka TVP skradła show na meczu Polski. Co za komentarze
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.