Luka VAT to kwota utraconych wpływów z podatku VAT, które budżet państwa powinien otrzymać na podstawie oszacowanej tzw. bazy podatkowej. Z Białej Księgi finansów publicznych opublikowanej przez rząd pod koniec kwietnia br. wynika, że w minionym roku odnotowano jej znaczący wzrost.
"Liczne zmiany zwiększyły skalę nieprzewidywalności i poziom skomplikowania systemu podatkowego w efekcie czego znacząco obniżyła się pozycja Polski w rankingu konkurencyjności podatkowej. Poprawa ściągalności podatków w przypadku podatku VAT okazała się nieodporna na kryzysy. Szacunki na 2022 i 2023 rok wskazują na istotny wzrost luki VAT" - pisał resort.
- Przez ostatnie osiem lat organy podatkowe skupiały się głównie na kontrolach podatku dochodowego, jednak obecnie obserwuje się zmianę tendencji, a urzędy skarbowe coraz częściej wstrzymują zwroty VAT — ocenił w rozmowie z portalem prawo.pl. Maciej Fiedorczuk, adwokat i menedżer w firmie EY.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szybkie tempo wzrostu tzw. luki VAT. Szykują się duże kontrole
Tempo wzrostu tzw. luki VAT jest bardzo szybkie. W 2021 roku wynosiła ona 2,6%, rok później wzrosła do 7,3%, a w 2023 roku sięgnęła poziomu aż 15,8%.
Czytaj także: Możesz dostać zwrot środków za gaz. Oto co trzeba zrobić
Nie umknęło to uwadze urzędów skarbowych. Jak dowiadujemy się z informacji przekazanych przez Ministerstwo Finansów, w ubiegłym roku przeprowadzono ponad 9 tysięcy kontroli celno-skarbowych, w porównaniu z nieco ponad 4 tysiącami rok wcześniej.
Nie powiem, że w ostatnim roku rządów PiS rozhulały się mafie VAT. Ale poprawa z lat wcześniejszych też nie była wynikiem tego, że dochodziło do efektywnej walki z nadużyciami. Poprawa była efektem cyklu, wzrostu PKB. Nie uważam, żebyśmy mieli teraz strukturalne pogorszenie - mówił w kwietniu minister finansów Andrzej Domański.