Po wyrażeniu niezadowolenia przez kierowcę hondy, typowego drogowego "szeryfa", kobieta odburknęła mu pod nosem kilka słów. Jednak po chwili zrobiło się już bardzo niemiło, ponieważ kierujący hondą wyprzedził ją prawym pasem, niemal doprowadzając do kolizji w centrum miasta.
Dystansik zachowaj! Dystansik! - krzyczała na niego kobieta, przy okazji trąbiąc.
Faktycznie, czarna honda civic wpakowała się jej prosto przed maskę, ewidentnie wymuszając pierwszeństwo na drodze. To był początek dużych emocji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cała ta sytuacja wyprowadziła z równowagi kierującą, która dalej jechała non stop naciskając na klakson.
Oba samochody dojechały do sygnalizacji. Było czerwone, więc kierowca z Hondy wysiadł, aby "wyjaśnić" kobiecie, co mu się nie spodobało. Spostrzegł, że jest nagrywany na wideorejestrator i wrócił do swojego samochodu.
Wyjął telefon, zaczął robić kobiecie zdjęcia, a w tym czasie sygnalizacja zmieniła się na zielone. Autorka nagrania znów zaczęła na niego trąbić, więc mężczyzna wrócił do samochodu, żeby odjechać.
Nerwowa kierująca i niecierpliwy kierujący czyli przepis na konflikt
Wielu komentujących zwróciło uwagę autorce nagrania, że dała się ponieść emocjom. Co nie zmienia faktu, że winny całej tej sytuacji był kierowca hondy.
Najpierw trąbi bo mu się spieszy a potem ma czas spowalniać innych, zatrzymywać się i wysiadać z auta. Szkoda, ze nie było policjantów w pobliżu. Wlepili by mu mandat na uspokojenie - brzmiał jeden z komentarzy.
Ja bym od razu zajechał na najbliższy komisariat i przekazał wideo agresji drogowej. Pan z hondy ewidentnie nie radzi sobie z otoczeniem i emocjami. Wysłać na przerwę 3 miesięczną od jazdy samochodem plus obowiązkowe badania psychiatryczne. Będzie spacerować to może się dotleni i mózg zacznie lepiej pracować i pobudzać do logicznego myślenia - dodał kolejny internauta.
Tego rodzaju sytuacje nie należą niestety do odosobnionych przypadków.
Sam byłem świadkiem podobnej sytuacji.Też na przejściu mnie przepuszczono z rowerem.Kierowca z tyłu był niezadowolony i dał upust swojej frustracji tłumacząc że mu się śpieszy w swoim wiadomym celu - napisał inny komentujący.
A czy wam zdarzyła się podobna sytuacja na drodze?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.