Polacy rwą sobie włosy z głów na widok cen masła. Od początku roku, według danych Ministerstwa Rolnictwa, które przytacza "Rzeczpospolita", ceny tego produktu poszły w górę o prawie 70 procent.
Kilka tygodni temu kostkę można było dostać za około 5 zł. Dziś jest to już 7-8 zł, a czasem nawet więcej.
Sprzedawcy robią, co mogą, by maskować wzrost cen. Na przykład oferują mniejsze kostki niż tradycyjne. Tymczasem eksperci przedstawiają fatalne prognozy.
Według naszych przewidywań ceny masła nie będą spadać, ostatnio zaobserwowany wzrost może jedynie okresowo zahamować - mówi w rozmowie z "Rz" dyrektor handlu SM Mlekpol Małgorzata Cebelińska.
Czytaj także: Internet tylko dla zaszczepionych. W Łodzi lawina hejtu
Zawrotne ceny masła. Ma być jeszcze drożej!
Ekspertka uważa, że przez długi czas cena masła była zbyt niska względem kosztów wytworzenia. Galopująca inflacja sprawiła natomiast, że wzrosły koszty produkcji mleka. Popyt na tłuszcz mleczny na rynkach światowych rośnie przy zmniejszonej produkcji mleka w wielu krajach ze względu na spadającej opłacalności tego przedsięwzięcia.
Co nas czeka w przyszłości? Prognozy specjalistów wskazują na to, że być może za jakiś czas za masło będziemy płacić aż 10 zł. Taka cena mogłaby się pojawić w przypadku kostki 200 g.