Oszukana została mieszkanka powiatu trzebnickiego. Kobieta odebrała telefon, a męski głos w słuchawce przedstawił się z imienia i nazwiska oraz z pełnionej funkcji "prokuratora generalnego".
Oszustwo na prokuratora
Mężczyzna poinformował, że kobieta musi mu pomóc. Rzekomi oszuści są w posiadaniu jej fałszywego dowodu osobistego i chcą na jej konto zaciągnąć pożyczki.
W ten sposób nakłonił poszkodowaną na wypłacenie swoich oszczędności z konta bankowego. Podał również pełną instrukcję, w jaki sposób kobieta ma zabezpieczyć swoje pieniądze. Oczywiście według oszusta "prokuratora" jedyną bezpieczną metodą uratowania oszczędności emerytki było wpłacenie ich na podane przez niego konto- przekazuje policja dolnośląska.
Czytaj także: Niebezpieczny pająk w Polsce. Tak atakuje ofiary
Poszkodowana udała się do banku, wypłaciła pieniądze, cały czas utrzymując kontakt telefoniczny z oszustem. Zaciągnęła także trzy kredyty, które również przekazała na wskazane przez oszustów konto. "Prokurator" wywierał na poszkodowanej presję, informując, że przestępcy, których pomaga zatrzymać, mogą zrobić krzywdę jej oraz jej rodzinie. W związku z tym zabronił jej komukolwiek o tym mówić.
Nieświadoma zagrożenia kobieta straciła 70 tys. złotych. Policja apeluje, aby być ostrożnym w kontaktach telefonicznych. Prokurator czy też policjanci nigdy nie informują o prowadzonych działaniach i nie proszą o pomoc w takich sposób. Nigdy także nie korzystają z pieniędzy osób prywatnych i nie wymuszają żadnych wpłat.
Rozmawiajmy z rodzicami, dziadkami o tym, że są osoby, które mogą chcieć wykorzystać ich życzliwość. Powiedzmy im jak zachować się w sytuacji, kiedy ktoś zadzwoni do nich z prośbą o pożyczenie dużej ilości pieniędzy. Zwykła ostrożność może uchronić ich przed utratą zbieranych latami oszczędności - apeluje policja.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.