Polski sprzęt wojskowy, podarowany Ukrainie na początku pełnoskalowej inwazji Rosji, spisuje się na polu walki wyśmienicie. Kolejny dowód przedstawia nagranie z frontu, zrobione gdzieś na donieckich stepach, w okolicy wsi Urożajne. W akcji widzimy polski czołg PT-91 Twardy, który samotnie (!) atakuje pozycje najeźdźców.
Tak, to nie pomyłka. Dzielni czołgiści z Ukrainy zdecydowali się na szalony i odważny zarazem manewr. Prowadząc nieustannie ogień ruszyli odważnie przed siebie w stronę okupantów. Oddali serię strzałów, atakując cele po drugiej stronie frontu. A potem, gdy rosyjska artyleria dała o sobie znać, zaczęli szybko uciekać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I tu zaczęła się prawdziwa walka o przetrwanie. Maszyna zawróciła i zaczęła odwrót, a Rosjanie nie odpuszczali. Salwa za salwą strzelali w kierunku Ukraińców, którzy zrobili szeroki łuk na polu walki i zaczęli się wycofywać pod ciężkim ostrzałem. Niczym w filmie akcji, mamy tutaj wybuchy, pościg i wielkie emocje. Ale to jest samo życie.
W pewnym momencie dochodzi do potężnej eksplozji. To artyleria trafiła zapewne minę przeciwczołgową, która wybuchła kłębami dymu. Dron nagrywający zdarzenie zmienił szybko kąt, a polski PT-91 Twardy ucieka przed wrogami i jeszcze próbuje razić cele na horyzoncie. W końcu dociera do w miarę bezpiecznej strefy.
Ten szalony rajd można opisać jednym zdaniem: Ukraińcy mają nerwy ze stali. Nie wiemy, jakie znaczenie podczas walk miała akcja samotnego czołgu z Polski, ile zniszczył celów i czy atak się powiódł. Ale wiemy, że załoga wykazała się niemałą odwagą. Samotnie uderzyć na pozycje wroga? I wrócić cało z akcji. Brawo!
Ukraińcy wykazują się wielką odwagą na froncie i choć wróg ma przewagę liczebną, z mozołem posuwają się przed siebie. Rosjanie bronią się twardo, wybudowali trzy linie obronne i nie zamierzają się poddawać. Kontrofensywa trwa, obecnie ZSU uderza na Bachmut, Melitopol oraz Berdiańsk, czyli w trzech głównych kierunkach.