Unia Europejska chce ograniczyć ilość plastikowych odpadów. Urzędnicy chcą zrezygnować z plastikowych opakowań keczupu, musztardy, majonezu czy przypraw. Ze sklepów mają także zniknąć lekkie plastikowe reklamówki. To nie pierwsza próba walki z plastikowymi siatkami na zakupy.
Jak wskazuje "Rzeczpospolita", unijni urzędnicy stawiają sobie bardzo ambitny cel. Chcą, żeby w 2030 roku wszystkie opakowania nadawały się do ponownego wykorzystania lub recyklingu. Politykom zależy również na tym, żeby odbywało się to w optymalnie "ekonomicznie wykonalny sposób".
Wśród proponowanych zmian jest także wprowadzenie regulacji, które będą obligowały kraje Wspólnoty do raportowania wyników związanych z odzyskiwaniem plastiku i metalowych puszek. To wymaga wprowadzenie we wszystkich krajach UE systemu kaucyjnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystkie te działania mają na celu ograniczenie liczby odpadów z tworzyw sztucznych. Projekt zmian ma zostać przedłożony przedstawicielom państw unijnych w Radzie Unii Europejskiej. Swoją ocenę ma wydać również unijna Komisja Ochrony Środowiska.
Czy uda się osiągnąć porozumienie? Sprawa nie jest przesądzona
Opór przeciw proponowanym zmianom jest wyczuwalny. Zastrzeżenia zgłasza świat biznesu. Dane przedstawione przez "Rzeczpospolitą" wskazują, że liderami w produkcji plastikowych opakowań są Polacy, Niemcy, Francuzi, Hiszpanie i Włosi. "Ta grupa odpowiada za trzy czwarte wartości eksportu" - wskazują dziennikarze.
Unijni urzędnicy chcą nie tylko ograniczyć ilość produkowanych odpadów, ale także ograniczyć lub wyeliminować obecność substancji, które potencjalnie są niekorzystne dla zdrowia konsumentów. Mowa tu przede wszystkim o substancjach per- i polifluoroalkilowych popularnie określane jako PFAS, a także bisfenol A.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.