Chodzi ataki na kobiety w Niemczech podczas sylwestrowej nocy. Według niektórych przedstawicieli Komisji Europejskiej (m.in. jej przewodniczącego Jeana-Claude’a Junckersa) nie ma związku pomiędzy kryzysem imigracyjnym, a napaściami na obywatelki Niemiec. Ataki były po prostu zakłóceniem porządku publicznego.
Takie stanowisko wygląda na czysto polityczny manewr. Jak podaje „Telegraph”, miałby to być głos rozsądku w Europie, która zaczyna się robić coraz bardziej ksenofobiczna. Na kontynencie wyraźnie rośnie niechęć do imigrantów.
Ataki na kobiety w Niemczech to nie jedyny powód niechęci przybyszów. Ostatnio zagraniczne agencje donosiły o zbrodni w dzikim obozowisku w okolicach Dunkierki we Francji. Świadkowie widzieli, jak muzułmanie poderżnęli gardło Irańczykowi, który przeszedł na chrześcijaństwo.
Wielu komentatorów zauważa też inny problem. Okazuje się, że 60 proc. uchodźców to imigranci ekonomiczni. Tak twierdzi Frank Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej. Większość uchodźców pochodzi z północnej Afryki i trafia do Europy przez Turcję. Według Timmermansa to osoby niemające powodów do ubiegania się o status uchodźcy. Taki status nie powinien być im też przyznawany.
Mimo to Polska przygotowuje się na przyjęcie uchodźców. Urząd do Spraw Cudzoziemców w drodze przetargu wybrał miejsca, do których trafią imigranci. Obiekty znajdują się w Warszawie (ul. Księżnej Anny 24), Białymstoku (ul. I Armii Wojska Polskiego 7), Zalesiu (Kolonia Horbów 26A), Wohyniu (Bezwola 105) i Ustroniu (Ustronie 29).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.