Bartłomiej Nowak
Bartłomiej Nowak| 
aktualizacja 

Kijów idzie śladami Rosjan. Wkrótce wezwą ich na front

We środę 8 maja ukraiński parlament uchwalił ustawę zezwalającą na uwolnienie części więźniów i zaproponowanie im kontraktów wojskowych. Tym samym Kijów idzie utartym szlakiem werbowania do wojska więźniów, niczym moskiewski reżim. Minister sprawiedliwości Ukrainy Denys Maluśka zachwala rozwiązanie, jego zdaniem na front może trafić nawet 20 tys. osób.

Kijów idzie śladami Rosjan. Wkrótce wezwą ich na front
Więźniowie w kamasze? Kijów idzie śladami Rosjan i sięga po więźniów (GETTY, Libkos)

W związku z trwającą już ponad dwa lata wojną w Ukrainie, władze naszych wschodnich sąsiadów zmagają się z ciągłymi problemami niedoborów. Te odnośnie amunicji i sprzętu są chwilowo nieaktualne. Amerykanie po miesiącach debat postanowili wreszcie pod koniec kwietnia pomóc władzom w Kijowie, przekazując prawie 61 miliardów dolarów.

Ale długi konflikt militarny to też zmęczeni i zabici żołnierze. Dlatego władze w Kijowie zdecydowały się na radykalny krok. 8 maja Rada Najwyższa Ukrainy (tamtejszy parlament) uchwaliła ustawę pozwalającą na mobilizację skazańców.

20 tys. więźniów zasili szeregi armii? Kijów rozważa scenariusze. Rada Najwyższa, parlament Ukrainy, przyjęła w środę ustawę zezwalającą na uwolnienie niektórych kategorii więźniów, by mogli podjąć służbę wojskową na zasadzie kontraktu podczas mobilizacji i stanu wojennego - czytamy w poście telewizji Biełsat na platformie X.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Putin szykuje ofensywę? Gen. Polko: Rosja nadwyrężyła zasoby

Więźniowie w kamasze? Ukraiński minister sprawiedliwości jest na tak

Jednym z autorów i propagatorów pomysłu wysłania skazanych na front jest ukraiński minister sprawiedliwości Denys Maluśka. Z jednej strony "Ukraińska Prawda" donosi, że z amnestii nie mogą skorzystać skazani za pedofilię, zabójstwo, korupcję czy inną formę przestępstw przeciw bezpieczeństwu Ukrainy.

Liczba osadzonych w zakładach karnych, którzy mogliby zostać zmobilizowani na wojnę z Rosją, wynosi około 10-20 tys. Istotny jest w tym kontekście fakt, że mamy w naszym kraju przepełnione więzienia –mówi minister sprawiedliwości Ukrainy Denys Maluśka.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Z drugiej zaś strony minister opowiada się za wysłaniem na front morderców. Jedyny warunek: skazaniec musiał zabić dwie osoby lub więcej.

A po co człowiek idzie na wojnę, jeśli nie po to, by zabijać? Tym bardziej, jeśli mówimy (…) o osobach skazanych na dożywocie. Są to zazwyczaj ludzie, którzy popełnili zbrodnie w bardzo młodym wieku, 18-19 lat. Mózg nie jest jeszcze wtedy ukształtowany, psychika jest niestabilna. Po kilkudziesięciu latach w więzieniu portret psychologiczny takiego człowieka nie ma nic wspólnego z portretem człowieka, który zabił w wieku 18-19 lat. Każdy psycholog to potwierdzi – argumentuje szef resortu sprawiedliwości.

Ukraińcy biorą przykład z Rosjan

Pomysł nie jest nowy. "Ukraińska Prawda" donosi, że Moskwa werbuje na wojnę swoich więźniów od około półtora roku. Do walki w Ukrainie wysyłani są skazańcy z więzień oraz kolonii karnych z całej Rosji. Najpierw więźniowie trafiali do Grupy Wagnera i w jej szeregach byli szkoleni, a potem wysłani na front.

Potem ten sam proceder podjęła armia, tworząc słynne oddziały "Storm-Z".

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić