Książę Filip w lutym trafił do szpitala z powodu infekcji. Później przeszedł zabieg kardiologiczny. Ostatecznie spędził w nim aż miesiąc.
Mąż brytyjskiej królowej Elżbiety II i ojciec następcy tronu księcia Karola oraz dziadek książąt Williama i Harry'ego zmarł 9 kwietnia. Od tamtej pory media na całym świecie doszukiwały się informacji, co konkretnie było przyczyną śmierci monarchy. Dziś nie ma już wątpliwości, do wiadomości publicznej została podana oficjalna przyczyna jego zgonu.
Czytaj też: Makabra na A4. Nie wiadomo, co było przyczyną
Szef królewskiej opieki medycznej sir Huw Thomas potwierdził w rozmowie z "The Telegraph", że książę zmarł ze starości. Dziennik podkreślił, że jeżeli pacjent ma ponad 80 lat, wpisanie takiej wiadomości do aktu zgonu jest możliwe. Szczególnie że książę był pod opieką lekarza przez cały czas.
Na jego pogrzebie uczestniczyło raptem 30 osób. Wszystko to przez szalejącą na świecie pandemię koronawirusa. Zgodnie z wolą zmarłego - pogrzeb nie miał charakteru państwowego. Trumna z ciałem księcia Filipa została opuszczona do królewskiej krypty w podziemiach kaplicy św. Jerzego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.