Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w poniedziałek 29 kwietnia. Jeden z kierowców zwolnił, aby przyjrzeć się olbrzymiemu aligatorowi, którzy leżał na środku drogi. Jadący za nim pojazd chcąc uniknąć kolizji, gwałtownie skręcił i wjechał do pobliskiego rozlewiska.
Około 6:30 biuro szeryfa St. Bernard Parish otrzymało zgłoszenie do wypadku samochodowego, który miał spowodować aligator. Po przyjeździe funkcjonariuszy okazało się, że gigantyczny gad jest martwy. Nie wiadomo czy ktoś go tam podrzucił. Czy może zwierzę dokonało żywota na samym środku drogi w okolicach miejscowości Chalmette, na przedmieściach Nowego Orleanu?
"Jak minął twój poniedziałek… mój zaczął się tak… tak, winowajca jest na ostatnim zdjęciu!!! Ludzie przestraszyli się małego stworzenia" - napisał w mediach społecznościowych właściciel firmy, która przyjechała wyciągać auto, które wylądowało w pobliskim akwenie wodnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martwy aligator na środku drogi przyczyną karambolu
Okazało się, że nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Na miejsce wypadku wezwany został dźwig, który najpierw wyciągnął zatopiony w pobliskim akwenie samochód. A następnie zabrał się za usunięcie cielska olbrzymiego aligatora.
Zobacz również: Trudno uwierzyć w ten widok. Tak chciał wejść na mecz
Internauci zareagowali błyskawicznie na post ze zdjęciami aligatora. "Będzie potrzebny znak ostrzegawczy: Przejście dla aligatora" - napisał Eric. "Bardziej luizjańsko już być nie może" - skomentowała Karen.
Czytaj także: Dniówka 500 zł. Ciężko im znaleźć chętnych do pracy
Aligatory można spotkać w Stanach Zjednoczonych i w Chinach w środowisku słodkowodnym w zbiornikach wodnych, takich jak stawy, jeziora, kanały czy bagna. Dorosłe osobniki mogą osiągnąć wagę przekraczającą 400 kilogramów i mieć długość od 3 do 4 metrów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.