Dzierżawisz działkę na terenie Rodzinnych Ogródków Działkowych, a swoje plony podlewasz wodą ze studzienki zlokalizowanej na terenie ogrodu? Uważaj, bo może cię to całkiem sporo kosztować.
Okazuje się, że w świetle prawa takie działanie jest nielegalne, a wszystko za sprawą ustawy o prawie wodnym z 2017 roku.
Wynika z niej, że prawo do korzystania z tzw. abisynek, czyli ujęć wodnych bez opłat, mają jedynie właściciele gruntu. Mogą oni korzystać ze wspólnych studzienek jeśli tylko nie przekroczą 5 metrów sześciennych na dobę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problem jednak leży w tym, że nie dotyczy to działkowców, bo ci zgodnie z prawem są jedynie dzierżawcami, a nie właścicielami uprawianych terenów.
Muszą więc pamiętać, że korzystanie przez nich z ręcznego ujęcia wody bez odpowiednich zezwoleń jest nielegalne i grozić za to mogą im poważne konsekwencje prawne.
Jakie konkretnie? Jeśli urzędnik skontroluje ogródek działkowy i przyłapie, któregoś z jego użytkowników na nielegalnym poborze wody, może wystawić mandat w wysokości do 5 tysięcy złotych lub karę aresztu.
Aby tego uniknąć trzeba zalegalizować ręczne ujęcia wody znajdujące się na terenie dzierżawionej przez nas działki. Tego typu pozwolenie można uzyskać w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej.
O zmianę przepisów Polski Związek Działkowców apelował do posłów z początkiem roku. Związkowcy dopominali się, aby użytkownicy ogrodów działkowych, mający na nich ujęcia wody, nie musieli występować o pozwolenie wodno-prawne na użytkowanie ich.
Czytaj także: Działkowiec walczył z kretami. Słono za to zapłacił