Pierwsze randki rządzą się swoimi prawami. Kwestią sporną pozostaje fakt, kto powinien płacić za kolację. Dziś całkiem spora grupa kobiet wykazuje się niezależnością i prosi o oddzielny rachunek. Wciąż jednak wiele pań zakłada, że wypadałoby, aby mężczyzna zaproponował zapłacenie za całość.
Okazuje się, że niektóre z nich twierdzą nawet, że brak tej propozycji jest "czerwoną flagą". Takie przemyślenia ma modelka Ju Isen. Kiedy mężczyzna na randce nie wykazuje się inicjatywą zapłacenia rachunku, spotkanie trafia na czarną listę.
Influencerka żali się w sieci na nieudane randki
Ju Isen wyznała, że ma za sobą naprawdę dużo żenujących spotkań. Kobiecie niezwykle przeszkadza fakt, kiedy mężczyzna nie proponuje tego, że zapłaci za cały rachunek na pierwszej randce. Jeżeli modelka tylko zauważy, że sprawy się toczą po jej myśli, spisuje potencjalnego partnera na straty. Niestety, wciąż trafia na takich mężczyzn. Niedawno odbyła randkę z jegomościem poznanym z pomocą popularnej aplikacji, który "zapomniał" portfela. Innym razem randkowicz w drodze do baru poprosił o podzielenie rachunku. Z tego też względu influencerka postanowiła następnym razem mieć się na baczności.
Przeczuwała podstęp. Zastosowała pewien trik, aby uciec
Nie tak dawno Isen po raz kolejny wybrała się na obiad do wystawnej restauracji. W pewnym momencie towarzyszący jej mężczyzna poprosił kelnera o zaprezentowanie najtańszego wina z karty - dla influencerki był to jednoznaczny sygnał. Tym razem to ona postanowiła zadziałać pierwsza.
Wyciągnęłam menu i zamówiłam drogie wino, które lubię. Napiłam się i wyszłam do łazienki - relacjonuje Ju.
Kobieta nigdy nie wróciła do mężczyzny, pozostawiając go sam na sam z wysokim rachunkiem. Randkowicz próbował się dodzwonić do Isen, jednak na próżno - zdążyła bowiem zablokować jego numer.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Źródło: o2pl