Wielu Rosjan sprzeciwiło się wojnie w Ukrainie. Władze nie pozwalają jednak na krytykę decyzji Władimira Putina i manipulują wiadomościami, które docierają do obywateli. Ponadto wszystkie formy sprzeciwu są surowo karane. Manifestującym grozi nawet więzienie. Wśród sprzeciwiających się decyzjom rosyjskiego prezydenta są również artyści, których wpisano za to na "czarną listę".
W Jekaterynburgu zorganizowano akcję, która odbiła się szerokim echem w mediach. Właściciel baru zorganizował tam kampanię dotyczącą rosyjskich artystów, którzy sprzeciwili się atakowi Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. W tym celu na jednym z płotów w mieście zawiesił plakaty przedstawiające czarno-białe fotografie osób, znajdujących się na "czarnej liście".
Nie wiadomo, jakie były intencje właściciela baru. Sporych rozmiarów fotografie mogły być zarówno wyrazem wsparcia dla protestujących artystów, jak i próbą ich napiętnowania. Pomysłodawca nie wyjaśnił, co było jego celem.
Inicjatywa nie spodobała się władzom miasta. Na miejsce została wezwana policja, która zmusiła właściciela baru do zdjęcia plakatów. Jeden z pracowników lokalu musiał zerwać je i wyrzucić do śmietnika. Moment ten został sfilmowany, a wideo zostało opublikowane w mediach społecznościowych. Może świadczyć to o tym, że przedstawienie wybranych artystów miało na celu podkreślenie ich bohaterskiej postawy. Jedna z internautek nazwał to jednak "nowa formą zastraszania". Pewne jest to, że bycie w Rosji opozycjonistą jest dziś śmiertelnie niebezpieczne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.