Niedopełnienie obowiązków służbowych miało polegać na dopuszczeniu do wykonywania pracy koni w warunkach, które stanowiły zagrożenie dla ich życia i zdrowia. Ostatecznie, jak przekazał Sąd Okręgowy w Krakowie, postępowanie zostało umorzone. Olkuski sąd stwierdził, że oskarżyciel nie był uprawnionym do składania subsydiarnego aktu oskarżenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fundacji przysługuje złożenie zażalenia i prawdopodobnie z tego prawa skorzystamy (…). Sąd uznał, że umorzenia w tej samej sprawie dotyczyły innych czynów. W naszej opinii zachodziła tożsamość czynów i jesteśmy przekonani, że sąd powinien tę sprawę rozpoznać – skomentowała Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!.
Fundacja wielokrotnie alarmowała o tragicznym stanie, w jakim miały się znajdować konie kursujące do Morskiego Oka, a także o tym, że wiezione przez nie powozy są przeładowane. Z drugiej strony fiakrzy przedstawiali dokumentację weterynaryjną, potwierdzającą dobry stan zdrowia koni, który miał pozwalać im na pracę.
Walka od niemal 10 lat
Sprawa sięga jeszcze 2014 roku, kiedy to złożono zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Po umorzeniu tej sprawy przez prokuraturę w Limanowej, uchylaniu tej decyzji, a następnie ponownym umorzeniu sprawy w Kielcach, jako fundacja złożyliśmy w sądzie rejonowym w Zakopanem subsydiarny akt oskarżenia, który umożliwia nam włączenie się do postępowania w roli oskarżyciela. Tam jednak wszyscy sędziowie wydziału karnego wyłączyli się od orzekania z powodu znajomości z poszczególnymi oskarżanymi - mówi Anna Plaszczyk.
Sąd Rejonowy w Zakopanem zawnioskował do Sądu Najwyższego o przekazanie tej sprawy innej placówce. Na mocy decyzji Sądu Najwyższego trafiła ona do Sądu Rejonowego w Olkuszu. Jednak i tutaj nie przyniosła rozwiązania, jakiego oczekiwali obrońcy praw zwierząt.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.