Kasia marzyła o małżeństwie. Właśnie dlatego dołączyła do programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Po pierwszych odcinkach stała się ulubienicą ekspertów i widzów.
Mężem Kasi został skromny i skryty Paweł. Para w mgnieniu oka złapała dobry kontakt. Wydawało się, że będą tworzyć wymarzony duet.
Później jednak już tak kolorowo nie było. Podczas podróży poślubnej Kasia wyznała, że mąż wcale jej nie pociąga fizycznie i "potrzebuje czasu, by oswoić się z nową sytuacją".
Kasia zdecydowała się nawet skrócić podróż. Doszło do rozstania na kilka dni. Paweł opuścił ją niechętnie, ale był bardzo wyrozumiały.
"Ślub od pierwszego wejrzenia". Kasia przegięła!
Kasia w końcu zaprosiła Pawła do domu. Jak zauważa teleshow.wp.pl, traktowała go raczej jak... uciążliwego współlokatora. W najnowszym odcinku możemy zobaczyć, że podczas wspólnej jazdy samochodem Kasia nieustannie narzekała, robiła miny i przewracała oczami.
Początkowo cierpliwy Paweł się zirytował. Narzekał przed kamerą, że nawet nie ma czasu poznać żony, bo jest... ciągle zmęczona.
Pawła i Kasię odwiedził ekspert Piotr Mosak. W mgnieniu oka zlokalizował problem. Zapytał Kasię, ile razy dziennie kontaktuje się z mamą. W odpowiedzi usłyszał, że... 15, może 20 razy. Był zszokowany, nawet zachłysnął się wodą. Jego zdziwienie było jeszcze większe, gdy Paweł dodał, że do tego dochodzą długie rozmowy z koleżankami.
Serwis teleshow.wp.pl donosi, że uczestniczka nie była w stanie powiedzieć, kiedy ma czas dla męża. Podkreśliła tylko, że podczas wizyty Mosaka czuła się atakowana i osaczona. Nie dostrzegała swoich błędów.
Czytaj także: Wygrał milion dolarów. Zachowanie rodziny to skandal
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.