Długie kolejki do specjalistów w ramach NFZ od lat budzą ogromne emocje wśród Polaków. Do niektórych lekarzy trzeba czekać w kolejce nawet kilka lat. Natalia z Lublina zamieściła na TikToku wideo, w którym opowiedziała o swojej niedawnej wizycie u okulisty. Dla pacjentki było to bardzo przykre doświadczenie.
Przeżyłam dzisiaj najdziwniejszą sytuację w swoim życiu - tłumaczyła tiktokerka.
Natalia po prywatnej wizycie u okulisty otrzymała złe wyniki, dlatego pilnie potrzebowała skierowania do okulisty w szpitalu wojewódzkim. Aby otrzymać dokument, pacjentka udała się do jednej z przychodni w Lublinie. Niestety, wolnych miejsc do żadnego z okulistów nie było tam do końca grudnia. Recepcjonistka poleciła jednak autorce nagrania, aby udała się do lekarza mimo to, gdyż być może uda się wystawić jej skierowanie.
Miejsc do żadnego okulisty nie ma do końca grudnia, a na nowy rok nie zapisują - mówiła autorka nagrania.
Natalia stawiła się w przychodni już o 8 rano. Kolejka do okulistki obejmowała 12 osób, dlatego specjalistka odmówiła wystawienia skierowania. Jednocześnie poleciła pacjentce, aby udała się do swojej koleżanki w gabinecie obok. Lekarka miała mieć czas, gdyż nie przyszli do niej umówieni pacjenci. Autorka wideo przekonana o zbliżającym się powodzeniu swojej misji udała się w wyznaczone miejsce.
Pani doktor mnie poinformowała, że ona mi nie wypisze tego skierowania, ale obok siedzi koleżanka, do której nie przyszli pacjenci - powiedziała Natalia.
"My czekamy po 3 miesiące"
Pacjentce udało się znaleźć wspomnianą lekarkę. Po przedstawieniu okulistce swojej sytuacji kobieta usłyszała, że nie otrzyma skierowania. Specjalistka tłumaczyła się, że nie będzie nic robić do godziny 12, gdyż do tego czasu planowo miała przyjąć czterech pacjentów, którzy jednak nie przyszli. Pomimo absurdalnej odpowiedzi tiktokerka zaproponowała zapisanie się na miejsce jednej z tych osób. Również wtedy otrzymała odmowę.
Specjalistka nie chciała przyjąć Natalii, tłumacząc, że od godz. 12 ma jeszcze 9 pacjentów. Autorka nagrania nie ukrywała zdziwienia, gdyż do południa zostały jeszcze trzy godziny. Następnie musiała się tłumaczyć, że jest pacjentką przychodni korzystającą zazwyczaj z pomocy innej okulistki. Zrezygnowana udała się w końcu do recepcji, aby zapytać o możliwość wpisana na miejsce osoby, która nie przyszła do "zajętej" doktorki. Tam też usłyszała odmowę, gdyż decyzję podjąć musiała lekarka. Internautka była zniesmaczona.
My czekamy po 3 miesiące, żeby dostać się do lekarza specjalisty, a lekarz specjalista jak nie ma pacjentów i mógłby mnie przyjąć to mnie nie przyjmie, bo nie - podsumowała zbulwersowana internautka.
Jestem lekarzem, pracuje prywatnie i w ramach NFZ, i nie wyobrażam sobie takiego zachowania. Zawsze jak ja tego typu sprawy to pacjentom pomagam.
Ta rozmowa trwała dłużej, niż wypisanie skierowania.
Nie widzi pani, że jestem zajęta bo nic nie robię?
- komentują internauci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.