Do wybuchu wulkanu Etna na Sycylii doszło w nocy z 13 na 14 sierpnia. Erupcja wywołała wielki paraliż w Katanii. Pył pokrył zarówno drogi, jak i plaże, a także pasy startowe na lotnisku, które postanowiono zamknąć.
Mieszkańcy Sycylii muszą się zmierzyć z poważnymi utrudnieniami. Polacy tymczasem zaczęli się zastanawiać, czy wulkaniczny pył może przedostać się do naszego kraju.
Stanowisko w tej sprawie przedstawił Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW). Zaznaczono, że pyły wulkaniczne z początku miały pozostać głównie w okolicach Morza Śródziemnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie zakomunikowano jednak, że mogą się one przemieścić w stronę Europy Centralnej. Tak naprawdę zatem niczego nie można przesądzać.
Obecny ruch mas powietrza w środkowej troposferze, na poziomie izobarycznym 700 hPa, sugeruje, że w najbliższych godzinach pyły wulkaniczne pozostaną głównie nad obszarem basenu Morza Śródziemnego. W kolejnych terminach transport pyłów nad Europę Centralną nie jest jednak wykluczony - czytamy w komunikacie IMGW.
Wybuch Etny. Stopień alarmowy został podniesiony
Włoska agencja prasowa ANSA podała, że ze względu na erupcję Etny i spodziewane kolejne wybuchy wulkanu, Departament Ochrony Ludności regionu Sycylii wieczorem 15 sierpnia podniósł alerty ostrzegawcze z poziomu "uwaga" na "wstępny alarm".
Wydane zostały też zalecenia dla lokalnych władz. "Wzywa się burmistrzów szczytowych gmin i inne władze do uruchomienia środków wynikających z procedur (dotyczących ochrony ludności - przyp. red.) ze szczególnym uwzględnieniem zakazu dostępu do dotkniętych obszarów i informowania o rozwoju sytuacji" - zaapelowano.