Odwołanie generała wciąż owiane jest aurą tajemnicy. Milczy resort obrony, milczy generał, ciszę zachowuje służba. O2.pl udało się ustalić niektóre kulisy tej decyzji. W tle pojawiają się plotki o konflikcie z szefem SKW i byłym dowódcą generalnym gen. Mirosławem Różańskim, niejasności dookoła zakupu sprzętu wojskowego.
W 2022 r. Polska stała się państwem ramowym Eurokorpusu. Gromadziński dowodził nim od 29 czerwca 2023 r. Kadencja jest dwuletnia, więc powinien z niej "zejść" w 2025 r. Ale został odwołany wcześniej. I to w budzących wątpliwości okolicznościach.
O sprawie milczy zarówno MON, jak i SKW oraz sam gen. Gromadziński. MON ograniczył się do suchego i lakonicznego komunikatu. SKW na pytania nie odpowiedziało. A gen. Gromadziński, z którym się skontaktowaliśmy, przekazał tyle, co w opublikowanym w mediach społecznościowych komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Generał, o którym analityk wojskowy "Polityki Insight" Marek Świerczyński pisał, że jest jednym z bardziej kompetentnych dowódców w Wojsku Polskim, napisał na portalu X, że nie ma sobie nic do zarzucenia oraz, że wierzy, iż wszczęta przez SKW procedura kontrolna zakończy się dla niego pozytywnie.
Chciałbym oświadczyć, że przez 34 lata zawodowej służby wojskowej zawsze dobro służby, dobro Ojczyzny stawiałem na pierwszym miejscu, często kosztem rodziny - dodał również oficer.
Decyzja zapadła wcześniej?
Sama historia odwołania Gromadzińskiego jest co najmniej zagadkowa. Według wiedzy o2.pl, pismo o odwołaniu generała trafiło do Strasburga kilka dni przed formalnym ogłoszeniem odwołania go. I to "otwartym" pismem, nie tzw. szyfrówką. Informacja o zdjęciu dowódcy ze stanowiska wywołała wielkie zdziwienie w Eurokorpusie.
Sam generał Gromadziński był wtedy w Polsce. Dopiero dzień po przesłaniu dokumentu do Strasburga oficer został wezwany na ul. Oczki, do siedziby Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Dano mu do podpisania dokument. Na stróżówce, w żadnej kancelarii tajnej. I tyle. Trochę nieładnie to załatwiono. A dwa dni później zaczęła się sr...ka - mówi rozmówca o2.pl związany z wojskiem.
Co było powodem odwołania oficera? Wersji jest wiele. Od nieprawidłowości, związanych z zakupami sprzętu dla 18. Dywizji Zmechanizowanej, którą Gromadziński dowodził, aż po rozprzestrzeniające się lotem błyskawicy po wojskowych plotki o szpiegostwie. Z drugiej strony, pojawiały się też doniesienia, że postępowanie było wynikiem audytu w SKW, przeprowadzonego przez nowe kierownictwo.
Obie zaangażowane strony milczą. Gromadziński konsekwentnie odmawia komentarza. A resort, w odpowiedzi na nasze pytania, ograniczył się do powtórzenia komunikatu z końca marca.
Jak informowaliśmy w komunikacie, Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła postępowanie kontrolne dotyczące poświadczenia bezpieczeństwa osobowego gen. broni Jarosława Gromadzińskiego w związku z pozyskaniem nowych informacji na temat oficera. W związku z tym została podjęta decyzja o odwołaniu gen. broni Gromadzińskiego z zajmowanego stanowiska dowódcy Eurokorpusu i jego natychmiastowym powrocie do kraju - komunikuje MON.
I dodaje zarazem, że do czasu zakończenia postępowania kontrolnego dotyczącego poświadczenia bezpieczeństwa gen. Gromadzińskiego, nie odnosi się do szczegółów. Co ciekawe, sam generał pozostaje obecnie w rezerwie kadrowej. Trafił, według wiedzy o2.pl, do Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Złość ministra, cicha radość Szefa Sztabu
Interesujący jest też fakt, że zaledwie kilka miesięcy przed odwołaniem generałowi wydano poświadczenie bezpieczeństwa. Co zmieniło się przez zaledwie kilka miesięcy, że nowy szef SKW zdecydował o cofnięciu gen. Gromadzińskiemu poświadczenia? Tego nie wiemy. Nie jest to zresztą jawne, na decyzji o wszczęciu postępowania nie podaje się powodu decyzji. Tym bardziej zastanawiające, że - jak słyszymy - od 2021 r., generał był co roku sprawdzany przez SKW, w tym na wariografie, z uwagi na współpracę z Amerykanami i pomoc Ukrainie.
Nasz rozmówca, związany ze służbą, wskazuje, że powodów odebrania Gromadzińskiemu poświadczenia należy szukać w tym, dlaczego wyjechał on z Polski i dlaczego dostał wtedy poświadczenie. Ucina jednak temat i dodaje, że nic więcej nie powie. Sprawa wywołała jednak kontrowersje w resorcie obrony.
Inni nasi rozmówcy związani z ministerstwem dodają, że Władysław Kosiniak-Kamysz nie przyjął działań SKW z dużym entuzjazmem. Generał Gromadziński i obecny szef SKW gen. Jarosław Stróżyk ścinali się ze sobą w mediach społecznościowych, gdy pierwszy jeszcze był w Polsce, a drugi był wiceprezesem fundacji Stratpoints, stworzonej przez obecnego senatora gen. Mirosława Różańskiego.
Decyzja o odwołaniu Gromadzińskiego nie zmartwiła raczej Szefa Sztabu Generalnego. Nie jest tajemnicą, że gen. Gromadziński i gen. Wiesław Kukuła nie przepadali za sobą. Aby zachować ciągłość dowodzenia, na stanowisko w Strasburgu błyskawicznie trafił zastępca gen. Kukuły gen. Piotr Błazeusz.
Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.