Do tragedii doszło w nocy z soboty na niedzielę. Patrycja i jej mąż spędzali ostatnie chwile w Palermo, bowiem kilka godzin później mieli samolot do Polski. W pewnym momencie 31-letnia Patrycja przechodziła przez ulicę Corso Tukory w Palermo, gdy samochód marki Smart uderzył w nią.
Jak podaje lokalny serwis palermotoday.it, kierowca, który początkowo uciekł z miejsca zdarzenia, zgłosił się później na policję. Mąż Patrycji wezwał pogotowie, jednak w szpitalu lekarze stwierdzili zgon kobiety - informuje "Fakt".
Czytaj także: Rafał zginął w Tatrach. Jego mama wystosowała ważny apel
46-letni kierowca poddał się testowi na obecność alkoholu, który wykazał wartość 0,52 procent wyższą niż dopuszczalny we Włoszech limit. Policja jest przekonana, że poziom alkoholu w organizmie sprawcy wypadku w momencie zdarzenia mógł być wyższy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna usłyszał już zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia.
Polka pochodziła z Wielkopolski
Po przeprowadzeniu ostatnich badań medyczno-prawnych ciało polskiej turystki zostanie zwrócone jej rodzicom, którzy na wieść o tym kupili pierwszy bilet na lot do Palermo.
Jak ustalił portal kalisz24.info.pl kobietą, która poniosła śmierć w wyniku wypadku w Palermo była mieszkanka powiatu kaliskiego.