Termin "no-go zone" jest używany do opisywania obszarów niebezpiecznych, zazwyczaj ze względu na wysoki poziom przestępczości lub działalność gangów. Ludzie unikają tych obszarów, a służby ratunkowe mogą mieć trudności z dostępem do nich.
Współcześnie angielski termin najczęściej kojarzy się z niektórymi obszarami europejskich miast, takich jak niektóre dzielnice w Paryżu, Londynie czy Sztokholmie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według danych policji sztokholmskiej z grudnia 2023 roku, w stolicy Szwecji istnieje sześć obszarów o podwyższonym ryzyku.
Trzy dzielnice zamieszkane w większości przez imigrantów: Rinkeby, Tensta i Husby, są uznawane za szczególnie niebezpiecznie.
Mieszkańcy Sztokholmu wyrażają mieszane uczucia co do reputacji tych "zakazanych stref". Miejscowy taksówkarz zapytany przez "Fakt", twierdzi, że takie strefy nie istnieją, uważając je "za medialny wymysł". Z kolei Grace ze straży sąsiedzkiej Skarholmen, podkreśla, że obawia się nie tyle samej dzielnicy, co łatki, którą przez takie sytuacje otrzymują mieszkańcy.
Pod koniec 2017 roku Aldona, Polka mieszkająca w Sztokholmie nagrała materiał o niebezpiecznych dzielnicach w Szwecji. Odcinek poświęciła głównie stolicy kraju, gdyż miała największą wiedzę na ten temat oraz spotkała ją jedna nieprzyjemna sytuacja w okresie ramadanu. Generalnie uspokajała widzów i dementowała różne sensacje, jak np. wywieszanie flag ISIS na balkonach.
Dwa lata temu jeden z komentujących Polaków, zaalarmował, że materiał ten jest już nieaktualny ze względu na coraz większą obecność młodocianych gangów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.