We wtorek reprezentacja Polski skompromitowała się w meczu eliminacji mistrzostw Europy z Mołdawią. Biało-Czerwoni dominowali do przerwy i prowadzili już 2:0, ale w drugiej połowie byli kompletnie inną drużyną - zupełnie nieporadną wobec rywali, popełniającą proste błędy.
Efekt? Mołdawianie nie tylko doprowadzili do wyrównania, ale w końcówce strzelili trzecią bramkę i przechylili szalę wygranej na swoją stronę. W ten sposób wygrali też pierwszy mecz o punkty od czterech lat.
W rozmowie z "Super Expressem" głos na temat postawy Polaków zabrakł znany satyryk, a prywatnie wielki kibic sportu - Marcin Daniec. Komplementował podopiecznych Fernando Santosa za to, co zrobili w pierwszych 45 minutach. Ale gdy dostał pytanie o drugą połowę, sam zaczął zadawać pytania.
Czytaj także: Atakują nowy biznes Peszki. "Jazda bez trzymanki"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego wymieniono Milika, który miał na koncie gola i asystę?! Co zrobili Kamiński i Szymański przy stanie 2:1 dla Polski?! Czy to prawda, że nasi, podczas przerwy, mówili: "Jeszcze tylko 45 minut i... wakacje"? Panie trenerze, ten gość, który może uratować obronę i pana skórę, nazywa się Glik! - uważa.
Możesz przeczytać również: Kompromitacja Polski z Mołdawią. Ostre słowa Marcina Najmana
Daniec został też zapytany o to, czy postawę Biało-Czerwonych w drugiej połowie można nazwać kabaretem. I odpowiedział na to wprost.
Nie, bo w kabarecie jednak o coś chodzi!
Przypomnijmy, że po porażce z Mołdawią reprezentacja Polski ma tylko trzy punkty w eliminacjach do Euro 2024 i znacznie oddaliła się od gry na prestiżowym turnieju. Kolejne okienko reprezentacyjne odbędzie się we wrześniu. Kadra Santosa zagra wówczas z Wyspami Owczymi (dom) oraz z Albanią (wyjazd).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.