Sytuacja miała miejsce 2 maja w jednym z wrocławskich supermarketów. Zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu podczas robienia zakupów zauważył dwóch podejrzanie zachowujących się mężczyzn. Obaj nerwowo rozglądali się dookoła w alejce z alkoholami i sprawdzali, czy nie są obserwowani.
Mężczyźni najwidoczniej poczuli na sobie wzrok inspektora Mariusza Bużdygana. Jeden z nich postanowił od razu odłożyć na półki alkohol, aby oddalić od siebie ewentualne podejrzenia. Zdecydowanie mniej rozwagi miał jego kolega, który wraz z łupem zaczął uciekać. Obaj podejrzani wsiedli do auta i odjechali. Zastępca komendanta zgłosił sprawę do dyżurnego lubińskiej komendy.
Policjant pojechał spod supermarketu wprost za złodziejami. Dzięki temu udało mu się zlokalizować miejsce, do którego uciekli. Mężczyźni zatrzymali się w Legnicy, gdzie doszło do bezpośredniej konfrontacji z przybyłym tam dzielnicowym oraz świadkiem. Przestępcy starali się zmylić policjantów, mówiąc, że do Lubina przyjechali autem dostawczym. Niedługo później prawda wyszła jednak na jaw.
Prawdziwe problemy 25-latków zaczęły się po otwarciu przez policjantów bagażnika w ich aucie. Funkcjonariusze zabezpieczyli kilkadziesiąt butelek markowego alkoholu o wartości blisko 3 tysięcy złotych, a także sklepowy kosz. Przestępcy zostali aresztowani. Policja ustala, czy i ile tego typu czynów mogą mieć na swoim koncie. Za kradzież mienia może im grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.