Zakopane to bez wątpienia jeden z najpopularniejszych kierunków turystycznych, jeśli chodzi o wypoczynkowe preferencje Polaków. Co roku pod Giewont zjeżdżają miliony amatorów górskich wycieczek, szusowania na białym puchu czy po prostu góralskiego folkloru.
Jak się jednak okazuje, czasami turyści napotykają na różnego rodzaju utrudnienia, nie tylko związane z koniecznością wydania sporej sumy pieniędzy. Najnowszy przykład dość dziwacznych rozwiązań prosto ze stolicy Tatr przywołali redaktorzy "Tygodnika Podhalańskiego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przystanek nie dla małych ludzi. Obserwatorzy kpią
Zwrócili oni uwagę na dość nietypową sytuację, jaka pojawiła się na przystanku zlokalizowanym w Kuźnicach, przy niezwykle ważnym węźle turystycznym w Zakopanem. Na słupku informacyjnym umieszczono bowiem rozkład jazdy, który został umieszczony bardzo wysoko.
Z tego powodu - zdaniem redaktorów - człowiek nawet średniego wzrostu nie jest w stanie go przeczytać. Co więcej, komentują oni sprawę w sposób mocno prześmiewczy. Ale czy można się im dziwić takiej reakcji na kuriozum?
Rozwiązaniem byłoby wspięcie się po drabince, lub użycie lornetki? Może to byłoby rozwiązanie - luneta obserwacyjna skierowana na rozkład. Oczywiście odpłatnie, jak wszystko w Zakopanem.
Czytaj także: Sypią się mandaty w Tatrach. Nawet 1000 zł kary
Problem zbyt wysoko powieszonego rozkładu jazdy to oczywiście nic wielkiego, jak zauważa "Tygodnik Podhalański". To jednak jedna z wielu rzeczy, która jest w stanie skutecznie utrudnić życie zarówno turystom, jak i mieszkańcom Zakopanego. Wielu jednak zauważa, że w "stolicy polskich Tatr" niewiele jest ich już w stanie zaskoczyć.