Wypadek miał miejsce 3 czerwca pod wieczór. Dwuletni chłopczyk towarzyszył ojcu podczas prac polowych - był razem z nim w kabinie ciągnika.
Według ustaleń służb, prawdopodobnie dziecko w pewnym momencie wypadło z kabiny i znalazło się pod tylnym kołem pojazdu. Jak relacjonują Wiadomości WP, ojciec bez zbędnej zwłoki zawiadomił o wypadku pogotowie ratunkowe.
Medycy przybyli na miejsce i podjęli próbę reanimacji chłopczyka. Zakończyła się ona powodzeniem. Następnie dwulatek został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala.
Czytaj także:
Tragedia na Pomorzu. Nie żyje dwulatek
W środę pojawiły się tragiczne informacje. Niestety, lekarzom nie udało się uratować dziecka.
Obrażenia u dziecka okazały się jednak na tyle duże, że w środę poinformowano, że chłopiec nie przeżył - podał portal polsatnews.pl.
Policjanci ustalili, że w momencie wypadku ojciec tragicznie zmarłego dziecka był trzeźwy. Teraz grożą mu konsekwencje. Za spowodowanie wypadku może trafić do więzienia na trzy lata.
Doniesienia medialne wskazują na to, że rodzice nie pozwolili lekarzom, by udzielali informacji o dokładnych okolicznościach śmierci dwulatka. Sprawa pozostaje więc nieco tajemnicza, choć prawdopodobny scenariusz tego dramatycznego incydentu ujrzał już światło dzienne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.