We wtorek 8 lutego w Czańcu w woj. śląskim doszło do szalonego pościgu za złodziejem samochodów. Mężczyzna miał najpierw ukraść audi, a później fiata lineę. Następnie przesiadł się do fiata pandy, którego też ukradł.
Zaczęli ścigać go policjanci w nieoznakowanym radiowozie. Sceny niczym z filmu zostały zarejestrowane, a nagranie trafiło do sieci dzięki portalowi "bielskiedrogi.pl". To właśnie on umieścił go w serwisie YouTube.
32-latek podbiegł do fiata linea i odpychając 58-letnią właścicielkę, wszedł do środka, a następnie ruszył w kierunku Kobiernic. Sprawca i ten pojazd porzucił w Kobiernicach, gdzie z kolei zdecydował się na kradzież kolejnego auta. Tym razem podbiegł do 62-latki stającej obok swojego samochodu, a następnie używając groźby i przemocy zabrał kluczyki i odjechał jej fiatem panda. Podróż skradzionymi pojazdami zakończyła się w Czańcu, gdzie policjanci zauważyli podejrzanego i podjęli próbę zatrzymania kierującego. 32-latek nie zatrzymał się i próbował ucieczki, uszkadzając radiowóz — poinformowała policja z Bielska-Białej, cytowana przez "Fakt".
Złodziej nie chciał się jednak poddać tak łatwo. Nie radziło sobie z nim aż dwóch funkcjonariuszy. I wtedy zjawił się... kurier GLS, który zastawił fiata pandę, dzięki czemu podejrzany nie miał jak uciec.
32-latek pochodzi z powiatu wadowickiego. Noc spędził w policyjnym areszcie.
Mężczyzna usłyszał już zarzuty. M.in. chodzi o rozbój, kradzież, ucieczkę przed policjantami, naruszenie nietykalności funkcjonariuszy czy uszkodzenie mienia. Grozi mu nawet do 12 lat pozbawienia wolności.