Polska pod kątem geopolitycznym znajduje się w bardzo newralgicznym położeniu. Wschodnia granica naszego państwa jest bowiem równocześnie granicą NATO, a trwająca już ponad 2 lata rosyjska agresja na Ukrainę i dalsza eskalacja napięć wymusza podejmowanie kolejnych działań związanych z obronnością Polski.
Wzrasta liczba ćwiczeń, a także zaangażowanie i liczebność wojsk NATO. To jednak nie są rzecz jasna jedyne zmiany, które zostaną w najbliższym czasie wprowadzone właśnie w tej kwestii. Podczas konwencji wyborczej Trzeciej Drogi, która miała miejsce w sobotę 23 marca w Białymstoku, plany te przedstawił minister obrony narodowej, wicepremier oraz prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.
Najważniejszą zapowiedzią szefa resortu obronności jest zwiększenie liczby stacjonujących żołnierzy w województwach graniczących z Ukrainą, Białorusią, Litwą i Rosją. Ma to być kluczowy ruch pod kątem wzmocnienia zdolności obronnych Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Będziemy wzmacniać obecność Wojska Polskiego w województwie podlaskim, lubelskim, warmińsko-mazurskim i podkarpackim, we wszystkich przygranicznych województwach. Chcę was o tym zapewnić, bo to jest nasza racja stanu. [...] Ta obecność tu na wschodzie będzie, będziemy wzmacniać bezpieczeństwo, będziemy bronić każdego z naszych rodaków i każdego skrawka ziemi - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz zapowiada większą liczbę żołnierzy na wschodzie Polski. Mówi o "imperium zła"
Szef MON podkreślił równocześnie, że ta decyzja ma charakter czysto defensywny i odstraszający. Ten ruch ma być znakiem, jak przyznał Kosiniak-Kamysz, że Polski z uwagi na jej możliwości najzwyczajniej w świecie nie opłaca się nikomu atakować. Wspomniał również o odradzającym się "imperium zła".
Ja nie mówię tego, żeby straszyć, ale żeby odstraszyć naszych przeciwników, żeby nigdy żadnego imperium zła nie zaatakowało naszej ojczyzny i państw NATO; żeby żadnemu imperium zła, która się odradza na świecie, nigdy nie opłacało się zaatakować Polski i jakiegokolwiek naszego sojusznika - dodał szef MON-u.
Stała zwiększona obecność wojsk w województwach przygranicznych nie będzie jednak ograniczać tylko do stacjonowania, ćwiczeń i przygotowywania się na ewentualny atak. Ważne będą również działania bieżące, takie jak ochrona granicy z uwagi na presję migracyjną. Straż Graniczna zgodnie z zapewnieniem ministra obrony narodowej otrzyma od żołnierzy większe wsparcie.
Wiem, że minister spraw wewnętrznych polecił to Straży Granicznej. Wojsko będzie wspierać realizację określonych działań ze względów bezpieczeństwa państwa, ale też zadbania o jak najlepszy standard prowadzenia tej działalności - podkreślił wicepremier.