Nocna burda zdecydowanie się nie opłaciła. Robert Fergus musi zapłacić 2750 funtów (ok. 13 tys. zł) grzywny. 800 funtów (ok. 3,7 tys. zł) to rekompensata dla hotelu. W przypadku żony sąd nakazał zapłacę 1350 funtów grzywny (ok. 6,2 tys. zł) – podaje "Daily Mail".
Wyrok to finał sprawy z lutego tego roku. Wtedy to para staruszków postawiła na nogi cały hotel MacDonald Loch Rannoch w Kinloch Rannoch w Szkocji. W nocy, po całodziennym piciu alkoholu, zaczęli walić do drzwi gości. Potem grozili obsłudze, że ich zabiją. Staruszka mówiła, że przyniesie broń i ich zastrzeli. Z kolei jej mąż wymachiwał nożyczkami. Obsługa musiała się chować.
Wreszcie 72-latek rozbił szybę w drzwiach i uciekł z żoną. Wsiedli do swojego BMW wartego 65 tys. funtów (ok. 300 tys. zł) i odjechali. Zatrzymali mijany radiowóz i powiedzieli, że obsługa hotelu chciała ich zabić. To nie był dobry pomysł, bo policjant od razu wyczuł od kierującego Roberta Fergusa woń alkoholu. Przypuszczenia potwierdziły się – mężczyzna dwukrotnie przekroczył dopuszczalny limit.
Nie miałem zamiaru wsiadać za kółko, ale musiałem. Groziło nam niebezpieczeństwo ze strony pracowników hotelu – tłumaczył się policji 72-latek.
Kara nie jest surowa. Sąd wziął bowiem pod uwagę to, że obydwoje oskarżonych nigdy wcześniej nie było notowanych. Do tego wzięto pod uwagę charytatywną działalność 72-latka w lokalnym klubie rugby i bycie przez niego członkiem komitetu ds. niepełnosprawnych dzieci.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.