W stolicy Francji wybuchły zamieszki, po tym jak demonstranci starli się z policją. Zamaskowani mężczyźni rozbili jedną z witryn sklepowych. Funkcjonariusze użyli wobec manifestantów gazu łzawiącego.
Czytaj także: Francja wycofuje się z podwyżki podatku paliwowego
Zamieszki w Paryżu. Rozbili witrynę sklepową i rzucali w policjantów kamieniami
Na początku tygodnia francuski rząd zapowiedział wprowadzenie ustawy, zakazującej upublicznianie w mediach społecznościowych wizerunków funkcjonariuszy policji. Spowodowało to natychmiastowy odzew ze strony środowisk opozycyjnych. Zarzucono prezydentowi Emmanuelowi Macronowi, że próbuje w ten sposób ograniczać swobody obywatelskie.
Francuzi wyszli na ulice Paryża, aby zaprotestować przeciwko nowym przepisom o "bezpieczeństwie globalnym". Manifestację zabezpieczali funkcjonariusze policji. Demonstranci nieśli transparenty z hasłami takimi jak "Francja – państwo policyjne" oraz "zniesienie ustawy o bezpieczeństwie globalnym".
Dążymy do coraz większego ograniczenia wolności. Nie ma żadnego uzasadnienia dla takich działań – powiedziała jedna z obecnych na manifestacji mieszkanek Paryża Karine Shebabo.
Inny z demonstrujących zarzucił swojemu krajowi hipokryzję.
Francja ma długie tradycje ograniczania swobód swoich obywateli, mówiąc jednocześnie innym, jak ważna jest wolność – ocenił Xavier Molenat.
W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania z protestów. Widać na nich, jak demonstranci demolują przy pomocy młotków witrynę jednego ze sklepów. Jak podkreślił redaktor portalu The Post Millennial Andy Ngô, ekstremiści nie byli zadowoleni z tego, że ich działania zostały nagrane.
Zaatakowali dziennikarza za filmowanie – napisał Ngô.
Na innym z nagrań widać, jak protestujący rzucają w policjantów racami i kamieniami. Funkcjonariusze zmuszeni są do odwrotu. W ich kierunku cały czas lecą różnego rodzaju przedmioty.
Protesty w Paryżu. Sprzeciwiają się nowej ustawie o bezpieczeństwie publicznym
Jak zapowiedział Emmanuel Macron, ustawa o bezpieczeństwie publicznym ma zostać napisana od nowa. Mimo to, sprzeciwiają się jej francuscy aktywiści i dziennikarze. Krytycy nowej ustawy uważają, że przepisy utrudnią pociągnięcie do odpowiedzialności funkcjonariuszy, którzy popełnią przestępstwo.
W ostatnim czasie, gniew obywateli podsyciło pobicie przez policjantów czarnoskórego producenta muzycznego Michela Zeclera. Incydent wyszedł na jaw dzięki nagraniom z monitoringu oraz z telefonów komórkowych świadków. Francuscy lewicowi politycy zarzucają funkcjonariuszom policji systemowy rasizm.
Obejrzyj także: Paryż znów płonie. "Żółte kamizelki" wróciły na ulice
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.