Dzięki uprzejmości wyd. Harde publikujemy fragment książki Janusza Szostaka "Widziadła świadectwa z zaświatów", która ukaże się 25 lutego.
DIABEŁ NIE ZNA SIĘ NA ŻARTACH
Rozmowa z egzorcystą, kapłanem Międzynarodowego Kościoła Celtyckiego (HCCI), ks. Maciejem Opalińskim
Jak doszło do tego, że zostałeś egzorcystą?
Jestem egzorcystą od ponad roku. Przyjmując święcenia kapłańskie, zostałem wyświęcony w rycie trydenckim. Podczas przyjmowania posług przed święceniami każdy adept do święceń przyjmuje posługę egzorcysty. Kapłan przyjmuje księgę egzorcyzmów do tego, żeby przygotować się do walki dobra ze złem. To jest pokazanie, że kapłan stoi na straży dobra.
Nie byłeś wcześniej świadom, że masz takie umiejętności?
Nie, nie byłem. Parę lat wcześniej, zanim zostałem księdzem, miałem możliwość uczestniczyć w egzorcyzmach jako osoba wspomagająca, modląca się nad osobami zniewolonymi. Gdyby ktoś mi zaproponował, żebym był egzorcystą, to być może bym się zawahał. Jednak w końcu zostałem egzorcystą, widać taka była wola Boża, bo po ludzku jest to nie do "ogarnięcia".
Trudno to wytłumaczyć, bo to Pan Bóg mnie prowadzi, to on wyznacza pewne sytuacje, wskazuje swoją drogę. Ja wierzę i ufam, że Pan Bóg swoimi drogami prowadzi mnie tak, żeby było dobrze. A z mojej strony jest jeszcze większe zaangażowanie, coraz głębsze relacje z Panem Bogiem w dziękczynieniu, że on tak walczy o człowieka. I na tym też, w dużym stopniu, wzrastała moja wiara.
Czy są jakieś podstawowe metody działania wobec osób zniewolonych, opętanych?
Zawsze nam podkreślano, że każdy kapłan ma moc uwalniania człowieka od zła poprzez podstawowe sakramenty, takie jak sakrament pokuty i pojednania. To jest ogromny egzorcyzm uwalniający człowieka ze zniewolenia. Patrząc z perspektywy zarówno egzorcysty, jak i księdza, wiem, jaką on ma ogromną moc. Diabeł nienawidzi księży i wszystkiego związanego z Kościołem, dla niego każdy kapłan jest zagrożeniem. A egzorcysta wyjątkowo.
Wiadomym jest, iż zło zawsze przegra, to jednak czasami znajduje jakieś elementy, których próbuje się "uczepić". Mimo to, patrząc na moje doświadczenie, wiem, że zawsze Pan Bóg wygrywa. Powiem ci, że gdy tylko zostałem księdzem, to zaczęli pojawiać się ludzie, którzy potrzebowali pomocy w uwolnieniu siebie czy też domu. Przypadek? Nie sądzę.
Pamiętasz swój pierwszy egzorcyzm?
Oczywiście, to było bardzo trudne doświadczenie. Gdyż stanąć twarzą w twarz z diabłem, to nie jest przyjemne. To była 25-letnia kobieta, która weszła w czarną magię. Dobrowolnie to zrobiła, a to są naczynia połączone.
Konkretnie, co takiego zrobiła?
Weszła w karty tarota.
Co jest w nich złego, przecież to tylko karty?
To podobnie jak z nożem. Można powiedzieć, że nóż też ma dwie natury. Zależy, do czego go użyjemy, czy do krojenia chleba, czy do zabijania. Tak też jest z kartami. Nie wiemy, z jaką energią ktoś tworzył daną talię, jak do niej podszedł. Jaką miał intencję, bo to jest właśnie ważne – intencja. To, z czym człowiek wchodzi i co zaczyna stosować w swoim życiu. W tym wszystkim ogromną rolę odgrywa wolna wola.
Jak ta kobieta reagowała na egzorcyzm?
Dostała objawów jakby epilepsji w czasie wchodzenia w trans. Zawsze to jest charakterystyczne i powtarzalne. Gdyż diabeł jest mimo wszystko taki systemowy, przewidywalny. Białka oczu stają się bardziej widoczne, są drgawki, konwulsje, piana wydobywa się z ust.
Warto jednak pamiętać, że diabeł tak łatwo się nie pokaże, nie każdy przypadek jest wybuchowy. Pierwsze objawy nie są takie oczywiste. On pokazuje się wówczas, gdy jest już faktycznie pokonany. Wtedy walczy ostatkiem sił. Gdy pojawia się piana, to oznacza, że przegrywa. To jest jego oznaka słabości. Czasami wydaje się już pokonany, ale walczy do ostatka.
Ten pierwszy pojedynek z diabłem wygrałeś?
To się zawsze wygrywa, gdyż w tym Pan Bóg działa swoją mocą. A Pan Bóg nigdy nie może przegrać. Ja nie działam w swoim imieniu, lecz w imieniu Boga. Ale nie zatrzymujmy się za długo przy diable, bo on lubi dwie rzeczy: gdy się o nim dużo mówi albo wcale. Uwielbia, gdy wokół niego robi się sensację. Dlatego ja bardzo mało o tym mówię. Staram się ograniczać do minimum. Niestety, dla wielu ludzi jest to sensacja i niekiedy niedobra fascynacja.
Diabeł stał się elementem popkultury, dla niektórych wprost idolem?
Tak, dzisiejsza młodzież potrafi fascynować się diabłem. Jest taki serial Lucyfer. W tym filmie szatan jest przedstawiony jako piękny, wysportowany mężczyzna. Wprost chodzący ideał. Dziewczyny są nim zafascynowane: o jaki piękny, jaki wyjątkowy. On tak chce być widziany i wchodzi do młodych serc w ten sposób.
Podam jeszcze jeden przykład z Lubelszczyzny. Dotyczy Halloween, które jest kultem śmierci. W niewielkiej miejscowości jedna z nauczycielek zrobiła dla dzieci zabawę z okazji Halloween i chciała, aby przy okazji w ramach "wejściówki" uczniowie podpisali cyrografy z diabłem. Małe dzieci miały podpisać umowy z diabłem! Tu nie ma miejsca na żarty. Na szczęście rodzice w porę to zobaczyli. Głupotę nauczycielki te dzieci mogłyby przypłacić w tragiczny sposób.
Ale dla wielu osób to tylko zabawa, rozrywka...
Tak jest jedynie z pozoru. Trzeba pamiętać, że diabeł nie zna się na żartach. To jest ważne! Ludzie robią różne rzeczy dla żartów. Często coś wydaje im się zabawne, na przykład wywołują duchy, bo może się coś wydarzy, bo to jest śmiesznie. Nigdy jednak nie wiemy, jakie energie za tym stoją. Na przykład bardzo popularna tabliczka widga (ouija), używana zwykle do kontaktów z duchami, jest bardzo niebezpieczna. Jednak bez problemu można ją kupić za grosze na stronach internetowych.
Zło w jakimś sensie jest komercyjne. Ale z drugiej strony diabeł jest tak subtelny, że bardzo szybko potrafi przenieść się do ludzkiego stanu umysłu. Pójście w okultyzm czy spirytyzm dla zabawy z reguły kończy się wielką tragedią. Często też ludzie złorzeczą innym: "a niech cię szlag trafi!" Lub podobnie. To jest zła energia, siła intencji. Ale zawsze ta zła energia wraca do tych, którzy się nią posługują.
(…)
Po czym poznać osoby opętane lub zniewolone?
Charakteryzuje je nienawiść do sacrum. Takie osoby nie mogą przekroczyć progu kościoła, nienawidzą wody święconej, unikają jej niczym diabeł. Opętani zawsze podchodzą do duchownych z dużym dystansem. Patrzą na nich niczym na największych wrogów. Wyczuwają, że jest zagrożenie. Ja jestem bardzo mariocentryczny. Kocham Maryję, całe swoje życie zawierzam Maryi. A diabeł nienawidzi Maryi. Nigdy nie wypowie jej imienia, tylko zawsze mówi: ona, ta. Ja zawsze mam przy sobie różaniec i ten różaniec jest moją największą bronią przed złem.
Niektórzy księża robią na przykład takie doświadczenie, że pokazują osobie, która może być zniewolona, hostię jeszcze niekonsekrowaną, czyli opłatek, a potem konsekrowaną. Jeżeli ta osoba jest opętana i zobaczy hostię konsekrowaną, to odwraca głowę od niej, charczy, zaczyna krzyczeć, zaczyna przeklinać, po prostu bluźni. Można to też poznać po oczach, są wówczas puste i jest w nich obłęd. To jest tragedia tych ludzi, bo oni są zmęczeni, zmasakrowani obecnością diabła.
Czy pamiętasz jakąś bardzo dziwną reakcję w czasie egzorcyzmu którejś z osób? Czy ktoś cię na przykład zaatakował fizycznie?
Nie jest w stanie tego zrobić, ponieważ taka osoba zawsze jest przytrzymywana przez innych ludzi. Przyznaję jednak, że osoby zniewolone potrafią mieć bardzo wielką siłę, nawet drobne osoby.
(…)
Czy istnieją świeccy egzorcyści? Często słyszy się o takich osobach.
Nie ma takich osób, bo egzorcysta to jest ten, kto ma władzę kapłańską. Diabeł by takiego świeckiego egzorcystę wyśmiał pięć razy, patrząc mu prosto w oczy. Poznałem kiedyś człowieka, który uważał się za kogoś takiego. Któregoś dnia ten człowiek, który mieszkał w Niemczech, zadzwonił do mnie i mówi szeptem: "Słuchaj, u mnie jest osoba opętana. Co ja mam zrobić?". Był przerażony, w ogóle nie wiedział, co ma robić. On był w kuchni, a ta opętana osoba siedziała w salonie. W pewnym momencie, w czasie tej rozmowy telefonicznej, słyszę wrzask. Jakby ktoś tę kobietę oblał wrzątkiem lub rozgrzaną smołą. Nie było możliwości, żeby ona mnie słyszała, bo siedziała dwa pokoje dalej. A było tak, jakby stała przy telefonie i wrzeszczała mi do ucha. Ja w pewnym momencie zdębiałem.
Ten niby-egzorcysta mówi do mnie: "Słuchaj, nie wiem, jakim sposobem, ale ona cię usłyszała". Jednak to nie ona usłyszała, to co ja mówię, tylko coś, co było w jej głowie. Ten mój znajomy był bardzo wystraszony. W tym momencie przyznał, że jako "świecki egzorcysta" po raz pierwszy spotkał się z taką interwencją złego. Pamiętajmy, że żaden świecki nie ma takiej mocy do walki ze złem jak kapłan. Trzeba też wiedzieć o tym i pamiętać, aby nigdy, ale to przenigdy nie wpuszczać do swojego mieszkania osoby opętanej bez obecności kapłana.
(…)
Powyższy fragment pochodzi z książki Janusza Szostaka "Widziadła. Świadectwa z zaświatów", która ukaże się 25 lutego nakładem wyd. Harde.
Maciej Opaliński HCCI - teolog, w 2019 r. wyświęcony na kapłana Międzynarodowego Kościoła Celtyckiego (HCCI), który wchodzi w skład Światowej Rady Kościołów. Ekumenicznej organizacji chrześcijańskiej, zrzeszającej Kościoły wyznania m.in. protestanckiego, starokatolickiego i anglikańskiego. Kościół rzymskokatolicki nie jest członkiem Rady, ale ma swoich przedstawicieli, którzy pełnią rolę obserwatorów w czasie konferencji i spotkań ŚRK.
Ks. Opaliński współpracuje ze Stowarzyszeniem "Przystań Nadzieja", założonym przez jasnowidza i medium Marka Szwedowskiego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.