11 kwietnia Duma Państwowa przyjęła w trzech czytaniach ustawę o elektronicznym wezwaniu osób podlegających obowiązkowi służby wojskowej. Od tej pory wezwania będą dostarczane nie tylko do domów, ale również będą wysyłane drogą elektroniczną, a także listem poleconym.
Zdarzały się w Rosji także sytuacje, kiedy wezwania były "doręczane" na ulicy. Oznaczało to zazwyczaj brutalne zatrzymanie przez policję, a ci, którzy nie wyrażali ochoty do zmobilizowania i - w konsekwencji - wysłania na front ukraiński, byli brutalnie pacyfikowani i zatrzymywani do wcielenia siłą.
Pierwsza tura wezwań doręczanych elektronicznie trafi do obywateli Rosji w jesiennym poborze. Rozpocznie się on 1 października i zakończy z ostatnim dniem grudnia. Wyjątkiem są regiony rosyjskiej dalekiej północy. Tam pobór skrócony jest do dwóch miesięcy, od listopada do grudnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stworzony ma zostać specjalny system rejestracji i ewidencji poborowych. Za jego przygotowania odpowiada rosyjskie ministerstwo cyfryzacji. Na jego czele stoi w rządzie kierowanym przez Michaiła Miszustina Maksut Szadajew. To on zapowiedział, że dokładny termin uruchomienia rejestru wojskowego zostanie ustalony po wejściu w życie ustawy, ale nie wcześniej niż na czas poboru jesiennego.
Sprawa już wywołuje kontrowersje i opór. Były redaktor naczelny niezależnej Telewizji Dożd Aleksiej Wieniediktow napisał na swoim kanale w serwisie Telegram, że nowe prawo oznacza wprowadzenie stanu wojennego, bez formalnego ogłoszenia go.
Były analityk i oficer operacyjny Agencji Wywiadu mjr Robert Cheda mówi, że takiego systemu dotąd w Rosji nie było. Jedną z większych baz danych była np. baza osób uchylających się od płacenia alimentów. Uruchomienie go oznacza, że państwo bierze pod but nie tylko młodych, wchodzących w wiek poborowy ludzi, ale także np. opozycjonistów.
Czytaj też: Nawet 400 tys. ludzi. Takie plany ma Rosja
FSB łowiło takich, mając przygotowane listy, i odstawiało do wojska. Oceniam to jako jeszcze większe wzmocnienie kontroli państwa nad społeczeństwem i przygotowywanie do - nie da się tego wykluczyć - nawet wprowadzenia mobilizacji powszechnej - mówi o2.pl oficer.
Ocenia również, że takie działanie ma na celu domknięcie systemu. Dotąd w Rosji młodzi ludzie, często synowie bogatych, wpływowych osób, wymigiwali się od służby. System mobilizacji oparty był o Wojenkomaty (komitety poborowe) regionalne i obwodowe, ludzie bardzo często "gubili się" armii. Także "wykupując się". Teraz coś takiego nie będzie możliwe.
Przyjście wezwania poborowego drogą elektroniczną oznacza, że delikwent nie będzie mógł się wyłgać od służby - podkreśla Cheda.
I dodaje, że elektroniczna rejestracja poborowych stanie się elementem systemu militaryzującego społeczeństwo. Pozostałymi składowymi są przysposobienie wojskowe i "patriotyczne" na wszystkich szczeblach edukacji.
I wtedy wojsko będzie już "szło" za taką osobą. Zmilitaryzowanie Rosji postępuje coraz szybciej - mówi dalej Cheda.
Czytaj też: Nowa fala mobilizacji w Rosji. Kreml zabrał głos
I konkluduje, że niejako na dokładkę są przecież pomysły konfiskaty majątków tych, którzy wyjechali z Rosji, ale pozostawili tam oszczędności czy interesy. Teraz, w myśl tego, co niedawno sugerował Dmitrij Miedwiediew, państwo mogłoby zajmować majątki takich osób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.