Michał Kołodziejczak był gościem Rozmowy o 7:00 w radiu RMF 24. Lider Agrounii i wiceminister rolnictwa powiedział, że protesty rolników w całej Europie przyniosły efekt, ponieważ wiele z zapisów Europejskiego Zielonego Ładu zostało wycofanych. Mimo tego w Polsce nadal trwają protesty. Kołodziejczak apelował do rolników, by wyłonili liderów, z którymi będą prowadzone rozmowy.
My jesteśmy od tego, aby rozwiązywać problemy. One mają bardzo różne podłoże. Nie będę mówił rolnikom, czy mają protestować czy nie mają protestować - mówił Kołodziejczak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytany o to, czy wybiera się do rolników protestujących na granicy w Świecku, odpowiedział krótko. - Nie. (...). Jutro (19 marca przyp. red.) minister Siekierski będzie rozmawiał w Jasionce z liderami protestów. My jesteśmy od tego, by załatwiać sprawy z osobami, które są upoważnione. Pokazywanie się na protestach to paliwo dla zadymiarzy. Nie można dawać im takich argumentów - stwierdził Kołodziejczak.
Czytaj także: "Zapolowali na mnie". Rolnik doigrał się po proteście
Kołodziejczak o groźbach. Ujawnił wiadomość
Michał Kołodziejczak mówił do rolników, by określili najważniejsze dla nich obecnie priorytety. Twierdził, że wśród protestujących nie ma jedności co do postulatów. Wiceminister zaznaczył, że premier Donald Tusk rozmawiał z rolnikami i powiedział im, że nie obiecuje im rozwiązania wszystkich problemów, ale będzie na ten temat rozmawiał z unijnymi politykami. - Są efekty - powiedział Kołodziejczak, nawiązując do zmian w Zielonym Ładzie.
Lider Agrounii uderzył w PiS. Powiedział, że politycy tej partii zajmowali się "poklepywaniem" rolników", ale zgadzali się na realizację unijnej polityki. - To nas wystawia jako ludzi niepoważnych - twierdzi Kołodziejczak.
Wiceminister powiedział również, że pod jego adresem pojawiły się pogróżki. - Do Ministerstwa Rolnictwa przyszła wiadomość o bombie. Była tam wiadomość o treści "Michale Kołodziejczaku, zabijemy Cię". Nie było żadnego ładunku. To były pogróżki. To niebezpieczne, bo każdy chcę taką sytuacją wykorzystać - mówił.
Cło na towary z Rosji?
Dziennikarz pytał Michała Kołodziejczaka o kwestie towarów z Ukrainy. Ten odpowiedział, że rozwiązanie tej kwestii jest ważne dla obu krajów.
Rządy państw UE mają dwa tygodnie na konsultacje w sprawie handlu z Ukrainą. Mówiliśmy o wprowadzeniu kontyngentów na jaja drób, teraz mówi się o pszenicy, kukurydzy, miodzie. Jeśli wielkości tego importu będą ustawione odpowiednio, to produkty, które zaburzyły polski rynek zostaną wyłączone - mówił Kołodziejczak. -
Na koniec był pytany o towary z Rosji, które trafiają do Europy Zachodniej. Kołodziejczak wymienił kraje, gdzie pojawiają się rosyjskie zboża m.in. Hiszpanię, Holandię, czy Belgię. Z nieoficjalnych źródeł wiem, że jest duże prawdopodobieństwo wprowadzenia wysokich ceł na rosyjską żywność, które sprawią, że ich sprzedaż będzie nieopłacalna - powiedział Kołodziejczak. Na koniec stwierdził, że nikłe są szanse zablokowania importu nawozów z Rosji, ponieważ są tańsze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.