Coraz częściej mówi się o przeniesieniu lekcji religii do salek katechetycznych. Pomysł ten spotyka się z coraz większą aprobatą społeczeństwa. Nie brakuje jednak osób, które nie są zwolennikami takiego rozwiązania. Według nich nauczanie religii powinno pozostać w gestii szkół. Problem jednak w tym, że zachowania znacznej części katechetów pozostawiają wiele do życzenia.
W sieci pojawia się coraz więcej relacji na temat tego, jak zachowują się nauczyciele religii. Często to właśnie uczniowie zabierają głos w sprawie i relacjonują, czego doświadczyli ze strony katechetów.
Jedna z nauczycielek zabroniła dzieciom utożsamiać się z Hello Kitty, czyli kotkiem z bajek. Stwierdziła, że to znak szata i symbol zła. W dodatku, nastolatkowie, którzy mieli przybory szkolne z wizerunkiem Hello Kitty, mieli je wyrzucić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katechetka w podstawówce kazała wyrzucić piórniki do śmietnika, bo według niej były to znaki szatana. Miałam piórnik z hello kitty i jednorożca - pisze jedna z użytkowniczek portalu X.
Inną historię opowiedział uczeń, który uczęszczał na lekcje religii, gdzie katechetka poniżała uczniów i kazała wykonywać im czynności, które do nich nie należą.
Miałem w szkole podstawowej taką ciekawą sytuację, gdzie na religii siostra zakonna kazała nam myć podłogę gąbką do tablicy z pyłu kredowego, który leciał podczas pisania na tablicy. Były nawet dyżury i każdy musiał szorować tę podłogę. Do tego nigdy zeszyt od religii nie mógł leżeć na podłodze, bo na okładce był wizerunek Jezusa i on musiał być na górze niczym nie przykryty - napisał uczeń w serwisie X.
Z kolei w marcu tego roku "Tygodnik Zamojski" informował o sprawie uczennicy podstawówki, która przyszła do szkoły z włosami, których końcówki były zafarbowane na różowo.
Mimo tłumaczeń uczennicy, że różowy kolor miał być chwilowym efektem, nauczycielka chwyciła za nożyczki i obcięła jej końcówki włosów. Sprawa trafiła do Kuratorium Oświaty w Lublinie.