Jak podaje Money.pl, "osiedle covidowe" zostało zbudowane kilkaset metrów od linii brzegowej Zatoki Puckiej. W około 10 dwupiętrowych budynkach mają być kwaterowane osoby, które odbywają kwarantannę z powodu zarażenia się koronawirusem.
Przeczytaj także: "Panie, kto to panu tak... zepsuł". Oto przykłady "patodeweloperki"
Budowa "osiedla covidowego" wstrzymana. Deweloper się nie zgadza
Już od początku inwestycji firma MS King z Bolszewa, która jest inwestorem nowego osiedla, borykała się z problemami. Wątpliwości opinii publicznej wzbudzała m.in. niezwykle szybka, bo dwutygodniowa, decyzja PINB o wydaniu pozwolenia na budowę.
Przeczytaj także: Wszystko widać na Mapach Google. Zdjęcie z Polski robi furorę
Ostatecznie na interwencję zdecydował się Marcin Majek, wójt gminy Kosakowo. Majek zawiadomił nawet Prokuraturę Rejonową w Pucku o możliwości popełnienia przestępstwa. Uzasadnił to dopuszczeniem się przez inwestorów samowolki budowlanej.
Nie posiada wymaganego pozwolenia na budowę, pozwolenia wodnoprawnego ani innych wymaganych prawem decyzji. Prace są prowadzone na podstawie specustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem i zwalczaniem COVID-19. W mojej opinii jest to poważna samowola budowlana – podkreślał Marcin Majek (Gazeta Wyborcza).
Przeczytaj także: Polscy deweloperzy biją rekordy. Aż trudno uwierzyć w te ogłoszenia
Ostatecznie Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Pucku nakazał wstrzymanie budowy. Według ustaleń Gazety Wyborczej w odpowiedzi firma MS King z Bolszewa złożyła zażalenie, jednak nie doprowadziło to do wznowienia prac nad osiedlem. Jak uzasadnił Łukasz Chiliński, przedstawiciel PINB w Pucku, decyzję poprzedziły oględziny "covidowego" osiedla.
Pracownicy tutejszego organu dokonali oględzin rzeczonej nieruchomości, podczas których stwierdzili, iż inwestor po wydaniu rzeczonych postanowień wstrzymał realizację przedmiotowej inwestycji – tłumaczy Łukasz Chiliński (Gazeta Wyborcza).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.