Ile zarabia ksiądz i jaką dostaje emeryturę? Choć Kościół finansowany jest z publicznych pieniędzy, informacje te nie są ujawnione. A wydatki na ten cel rosną. Z danych NIK wynika, że w ubiegłym roku Kościół dostał 181,8 mln zł. Emerytury dla księży mogą więc rosnąć.
Z szacunków wynika, że proboszcz może liczyć na uposażenie w wysokości ok. 5 tys. zł. miesięcznie. Emerytowany biskup z nieoficjalnych doniesień "Gazety Krakowskiej" może dostawać nawet 10 tys. zł. emerytury.
A liczba emerytowanych rośnie. Uwagę zwrócił na to dr Michał Zawiślak z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w rozmowie z portalem money.pl. Starszych księży jest coraz więcej.
Ksiądz na emeryturę przejść może po ukończeniu 65 roku życia. W takim wypadku świadczenie wypłaca ZUS. Może również pracować jeszcze 10 lat i wtedy pieniądze wypłacane są z Funduszu Kościelnego. Warto pamiętać, że fundusz ten również wspierany jest przez państwo. Wtedy też wysokość emerytury rośnie. Eksperci zauważają też, że duchowni otrzymują dofinansowanie składek w wysokości od 80 do nawet 100 proc. podstawy wymiaru.
Te pieniądze z roku na rok rosną. Powodem jest wzrost liczby duchownych, w tym także innych wyznań niż katolickie, którym fundusz opłaca składki. Pozostałe 20 proc. finansowane jest przez duchownych. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku zakonników, takich jak o. Tadeusz Rydzyk, w ich przypadku 100 proc. składek pokrywa państwo - mówi dla portalu money.pl dr Michał Zawiślak z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Czytaj także: Zdjęcie z plaży obiegło sieć. "To kompletnie idiotyczne"
W przypadku przeciętnego Kowalskiego ZUS wie, ile zarabiamy i od tej kwoty oblicza nam składkę. W przypadku duchownych, którzy nie otrzymują oficjalnych pensji, ZUS do wyliczeń przyjmuje minimalne wynagrodzenie. Gdy ono rośnie zwiększa się także wysokość emerytury - dodaje dr Zawiślak.
Temat ten rozgrzał media po tym, gdy zasugerowano przejście na emeryturę o. Rydzykowi. Skończył on już 76 lat, więc będzie mógł liczyć na wyższe uposażenie z Funduszu Kościelnego, a nie z ZUSu. Dyrektor Radia Maryja i Telewizji Trwam, prezes fundacji Lux Veritatis oraz przewodniczący Rady Naukowej i wykładowca Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu raczej nie będzie cierpiał na niedostatek po rezygnacji z pełnionych obecnie funkcji.