Od rywalizacji w United Cup Hubert Hurkacz rozpoczął nowy sezon, jednak najważniejsze było przed nim. A mowa tutaj o wielkoszlemowym Australian Open, w którym rok temu dotarł do czwartej rundy.
Tym razem nasz tenisista poprawił swój wynik. Udało mu się zameldować w ćwierćfinale, który był jednak drugim w Wielkim Szlemie. Marzenia o kolejnej rundzie zabrał jednak Danił Miedwiediew. Czterogodzinny bój zakończył się zwycięstwem Rosjanina 7:6(4), 2:6, 6:3, 5:7, 6:4.
Zobacz również: Głośne zaręczyny w tenisie?! Pierścionek przykuł uwagę
Z tego powodu Polak pojawił się na konferencji prasowej przygnębiony, bo historyczny półfinał w Melbourne był blisko. Jednak po pytaniu od jednego z dziennikarzy nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Chodziło w nim o ilość czasu, którą będzie potrzebował by psychicznie pogodzić się z porażką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jeszcze nie wiem. Prędzej czy później dam ci znać - odpowiedział, po czym się zaśmiał.
Następnie, już z powagą, dodał, że wynik meczu był dla niego rozczarowujący. Wszystko z uwagi na to, że jego zdaniem do końcowego triumfu zabrakło mu jedynie kilku punktów.
Mimo że Hurkacz żałuje straconej szansy, to i tak może mieć powody do zadowolenia. W końcu osiągnął życiowy sukces w Australii, który dał mu 8. miejsce w światowym rankingu ATP. Nigdy w karierze nie był sklasyfikowany wyżej. W dodatku żaden inny Polak w XXI. wieku nie dotarł do dwóch ćwierćfinałów Wielkiego Szlema.
Przeczytaj także: Co tam się działo?! Komentator zapomniał się po akcji Hurkacza