Niezwykłe nagranie zostało uwiecznione w Everglades na Florydzie. Operator drona postanowił zbliżyć się do aligatora, który czyhał w tamtejszych wodach. Zapewne myślał, że jego umiejętności i refleks wystarczą, aby uciec przed niebezpiecznym gadem. Chwilę później zwierzę dało jednak prawdziwy popis swoich umiejętności.
Czytaj także: Wstrząsające obrazy. Pokazała je policja z Gdańska
Aligatorowi nie spodobało się naruszenie jego strefy prywatnej. Nagle rozwścieczony gad rzucił się na drona i w błyskawicznym tempie pożarł go. Najbardziej szokujący moment nastąpił jednak chwilę po tym, jak urządzenie znalazło się w paszczy drapieżnika. Z jego ust zaczęły wylatywać kłęby gęstego dymu pochodzące ze zniszczonego drona.
Potyczka aligatora z dronem wywołała zaniepokojenie wśród naocznych świadków. Wielu z nich obawiało się, że zwierzę może zginąć i miało pretensje do operatora. Kontrowersje wzbudził również fakt, że na terenie parków narodowych USA obowiązuje absolutny zakaz latania tego typu urządzeniami. Twórca nagrania przyznał, że incydent był dziełem przypadku.
Czytaj także: Makabra w Pleszewie. SMS od 17-latka to "wyciskacz łez"